Krzysztof Struziak
Przemysł wikliniarski w powiecie dąbrowskim w latach
1869 – 1939
W okresie autonomii galicyjskiej i międzywojnia powiat dąbrowski należał do liczących się producentów wikliny przemysłowej oraz wyrobów koszykarskich. Było to przede wszystkim wynikiem odpowiedniego klimatu, nawodnienia i rodzaju gleb. Przez powiat przepływa rzeka Wisła oraz wpadający do niej w okolicach Słupca ciek Żabnica-Breń. Jego północno-zachodnia część położona była natomiast do reformy administracyjnej z 1975 r., po prawej stronie Dunajca. Wymienione rzeki przyjmują wody kilkunastu pomniejszych potoków pokrytych na brzegach polami wiklinowymi i zarośniętych kępami różnych wierzb. Gleba nad samymi rzekami jest na ogół gliniasta, miejscami przesypana piaskiem, często przerośnięta nieprzepuszczalnym iłem i żwirem karpackim. Doliny natomiast stanowią piaszczyste glinki, przepuszczalne, dobrze nawodnione i skutkiem tego świetnie nadające się pod uprawę wikliny. Najważniejsza rzeka dla powiatu Wisła, oprócz tego, że stanowiła ważną arterię komunikacyjną, była powodem licznych powodzi i podstopień hamujących rozwój gospodarczy. Z tego powodu, w drugiej połowie XIX w. rozpoczęto tu na szerszą skalę prowadzenie robót regulacyjnych, co z kolei spowodowało wzrost zapotrzebowania na wiklinę wykorzystywaną do budowy tam.
Tereny nadwiślańskie w powiecie dąbrowskim należały w omawianym okresie w zdecydowanej większości do wielkich właścicieli ziemskich. Od Ujścia Jezuickiego po Kupienin – były to ziemie klucza mędrzechowskiego należące do Potockich z Krzeszowic - zaś od Szczucina – do Słupca właścicielami kęp byli Husarzewscy ze Szczucina.
Kępy nadwiślańskie klucza mędrzechowskiego na pocz. XX w. [Geolog.]
Kępy nadwiślańskie klucza szczucińskiego na pocz. XX w. [Geolog.]
Jak już wspomniano, rozpoczęcie robót regulacyjnych spowodowało gwałtowny wzrost zapotrzebowania na wiklinę. Skłoniło to właścicieli gruntów położonych nad rzekami do większego niż dotąd zainteresowania się tym rodzajem potencjalnych dochodów. Przykładowo, z inwentarzy dóbr mędrzechowskich wiadomo, że lasy i kępy stanowiły tu pod względem organizacyjnym tzw. „Ogół Lasowy”, który podzielony był na wydziały. W 1884 r. były to wydziały lasów oraz wydziały kęp. Te ostatnie dzieliły się na: Wydział kęp Mędrzechów z 2. podwydziałami, tj. Kępa Strojcowska i Kupienińska, Wydział kęp Borusowa z podwydziałami Kępa Hubenicka, Borusowska, Biskupicka i Wydział Kanna. W 1888 roku utworzono Kępę Orlecką [Orle – powiat mielecki], a w1889 roku z Kępy Mędrzechowskiej utworzono 2 odrębne jednostki, tj. Kępę Strojcowską i Kępę Kupienińską. Zarządzanie lasami i kępami na terenie klucza mędrzechowskiego spoczywało bezpośrednio w ręku Dyrekcji Lasów mającej siedzibę w Krzeszowicach, a od 1900 r. w Dzikowie [Wszystkie dane dotyczące klucza mędrzechowskiego pochodzą z Archiwum Dzikowskiego Tarnowskich., ANKr, sygn. A.Dz.T, sygn. 1061-1083].
Przydzielonymi plantacjami zajmowali się strażnicy skarbowi zwani „chrustowymi” opłacani przez dwór. Przykładowo – chrustowy w kępie kupienińskiej otrzymywał z Zarządu Dóbr w Mędrzechowie 96 złr gotówką, opał (17 złr), paszę dla krowy (16,66 złr), lekarstwa (1 złr) i mieszkanie (4,95 złr). Służba ta nie należała jednak do bezpiecznych. Przykładowo, w 1900 r. został zamordowany strażnik Józef Ziętara. Jak pisała do właściciela klucza mędrzechowskiego Zdzisława Tarnowskiego w 1907 r. jego żona, „służbę przy wiklinach nad Wisłą pełnił przez 15 lat, aż do roku 1900, gdzie w nocy zamordowali go Moskale i na Wisłę wyrzucili i pchnęli za wodą”.
Według stanu na dzień 1 lipca 1885 r. na składzie wydziału kępy kupienińskiej znajdowały się materiały o łącznej wartości 169,92 złr, tym 21 kop faszyny (147 złr), 6,31 kopy palików do tam (2,92 złr) i 34 stosy drzewa opałowego (20 złr).
Tabela 1.
Wydatki na eksploatację kępy w Kupieninie w 1884 r.
Wyszczególnienie |
Kwota w złr |
Wyrąb faszyny – 114,28 kop |
114,46 |
Wyrąb palików do tam – 19 kop |
1,90 |
Wyrąb drzewa opałowego – 246 stosów |
83,90 |
Wykonanie kołków do płotów – 7,30 kopy |
1,35 |
Wykopanie 76 wieczek |
7,60 |
Wykonanie różnych naczyń z pręci
wikliny |
25,82 |
Uprawa i obrobienie kultur wikliny |
40,59 |
Przygotowanie 123 000 i wysadzenie 103 000 szt. flancy
wikliny |
42,05 |
Przewiązanie, zabezpieczenie i wywiezienie faszyny |
11,85 |
Strata 30 stosów pręciowych z
powodu wylewu Wisły |
15,00 |
Utrzymanie budynku strażnika „chrustowego” |
4,95 |
Utrzymanie płotów |
10,80 |
Podatki |
113,52 |
Amortyzacja i zużycie sprzętów |
1,01 |
Wynagrodzenie strażnika „chrustowego” |
130,66 |
Różne |
17,34 |
Razem |
620,80 |
Źródło: ANKr, ADT
Jak wynika z zamieszczonych wyżej danych, eksploatacja kęp dawała możliwość zarobku sporej grupie robotników najemnych, głównie przy wyrębie faszyny, ale również przy uprawie wikliny i koszykarstwie. Według danych z 1902 r., za wyrąbanie 1 stosu chrustu płacono 0,60 K (0,30 złr), 1 stosu pręci koszykarskich 1 K (0,50 złr), 1 kopy faszyny 2,40 – 2,80 K (1,20-1,40 złr). Przyjmując płacę za dniówkę przy sadzeniu i uprawie wikliny itd. w wysokości 0,25 złr, na rekultywację kępy kupienińskiej przeznaczano 330 dniówek rocznie.
Kępy przynosiły również spore dochody właścicielom. W roku gospodarczym 1885/86 uzyskano ze sprzedaży: 135,28 kop faszyny – 935,06 złr, 186 stosów drzewa opałowego różnego – 264,33 złr, palików do tam (1 530 szt.) – 15,30 złr, wyrobów z wikliny – 22,20 złr oraz za zbieranie trawy w kępie 92,05 złr, czyli łącznie 1 328,94 złr. Na składzie pozostało 94 stosy drzewa opałowego o wartości 134,40 złr i wyrobów koszykarskich za kwotę 12 złr. Odejmując od sumy uzyskanej ze sprzedaży oraz wartości materiałów pozostałych na składzie, koszty produkcji i wartość materiałów będących na składzie na początku roku otrzymujemy kwotę 684,62 złr, która jest miarą czystego zysku. W latach 1886-1891 łączne dochody z kępy kupienińskiej wyniosły 5 425,78 złr, w tym w roku gospodarczym 1886/87 – 462,71 złr, 1887/88 – 1 299,49 złr, 1888/89 – 1 056,16 złr, 1889/90 – 1 008,91 złr i 1890/91 – 1 598,51 złr.
W następnych latach dochody powiększano dzierżawiąc zbieranie trawy i grunt w kępie. W roku gospodarczym 1892/93 za pozwolenie zbierania trawy uzyskano 152,10 złr, a za wydzierżawienie 2 mórg i 326 sążni 17,13 złr. Oprócz tego przygotowano 216,88 kop faszyny, 43 stosy chrustu i 300 kołków do płotów o wartości 1 811,29 złr. W tym samym okresie do Kupienina sprowadzono nowego „chrustowego” Babiarza. Otrzymał on wynagrodzenie w wysokości 121 złr, w tym: 96 złr gotówką, 1 stos drzewa krągłego grubego (3,10 złr) i 4 stosy chrustu z dostawa (11,90 złr). Wybudowano też dla niego nowe mieszkanie i przydzielono 4 stosy chrustu do kancelarii oraz odgrodzono kosztem 13,90 złr kępy od pastwiska gminnego.
W 1894 r. sprzedano do wyrębu 8 mórg wikliny kupcom żydowskim Perlbergowi i Monterowi za kwotę.520 złr. Ustalono także jednakową stawkę za zbieranie trawy w kępie w wysokości 4 złr rocznie od osoby. Od 36 gospodarzy uzyskano więc 144 złr. Wydział kęp zatrudniał także koszykarza, który wytwarzał wyroby wiklinowe dla folwarków i na wolny handel. Przykładowo w roku gospodarczym 1891/92 otrzymał do produkcji 28 stosów pręci za kwotę 37.70 złr, z których wykonał: 2 kosze 4 korcowe – 0.30 złr, 5 koszy 5 korcowych – 7.80 złr, 47 koszy rozmaitej wielkości – 14.90 złr, 8 koszy dwuusznych – 1.60 złr, 76 półkoszków - 45,60 złr, 57 opałek – 7,10 złr i 55 koszy chmielowych - 11 złr. Koszykarstwo było kontynuowane i w latach następnych a dochody z niego dochodziły w niektórych latach do około 40-60 złr rocznie. Według cennika z 28 V 1903 r. koszykarz z Kupienina otrzymywał za wykonanie półkoszka 1,20 K, kosza okrągłego 1,40 K, kosza chmielowego 0,40 K, koszy ¼ , ½ , 1 korcowego – 0,40, 0,60, 0,80 K itd. Jego zarobki uzależnione były więc od zapotrzebowania folwarków. Nie wiadomo natomiast, czy sprzedawał nadwyżki swej produkcji na pobliskich targach w Dąbrowie i Szczucinie.
W 1899 r. podobnie jak w wydziałach leśnych tak i w kępach zmieniono organizację i zarządzanie. Odtąd Wydział Kęp stanowił jedną jednostkę organizacyjną, którą zarządzał z kancelarii w Hubenicach dozorca kęp – Rospund z pensją 300 złr, który podlegał leśniczemu, a był przełożonym dla 6 strażników chrustowych. Pensje tych ostatnich zostały obniżone do 88 złr rocznie, natomiast od 1900 r. zatrudniono do dozoru kęp dodatkowych ludzi, którym zapłacono łącznie 57,50 K za rok pracy. W roku gospodarczym 1902/03 z wszystkich kęp dóbr mędrzechowskich sprzedano do wyrębu 61 morgów 52 sążnie wikliny rocznej (4 876,65 K), 1 054,5 kop faszyny, 57,34 kop obręczy, 257 stosów chrustu (19 656,31 K), 20 wierzb i świerka (22,86 K) i trawę (2 512,92 K), zaś zysk na produkcji stosów chrustu, pręcia koszykarskiego, kołków do płotów, szczebli do drabin i mioteł wyniósł 2 595,93 K. Ogółem po odjęciu kosztów administracyjnych zysk wyniósł 23 883 K.
Materiał faszynowy wycięty i obrobiony w kępach powiatu dąbrowskiego, prawie w całości wykorzystywany był jednak do robót regulacyjnych, na Wiśle i innych rzekach. Wykonywane były one przez prywatne przedsiębiorstwa, które zlecenia uzyskiwały w drodze przetargów ogłaszanych przez Namiestnictwo we Lwowie. Zawierano umowę o wykonanie konkretnej budowli, rząd przekazywał fundusze, a wykonawca wpłacał 5% tej kwoty jako tzw. ratę kolaudacyjną do Urzędu Podatkowego. Budowę nadzorował inżynier rządowy, a samą tamę układał tamiarz mając do pomocy najemnych robotników. Przykładowo, według danych zawartych w rachunkach dóbr mędrzechowskich, przy Zarządzie Dóbr w Mędrzechowie funkcjonowało dzierżawione od rządu „Przedsiębiorstwo budowy tam na Wiśle”. W latach 1885-1902 wybudowało ono tamy i opaski na Wiśle pod Karsami, Strojcowem, Kanną, Brzeźnicą, Kupieninem, Hubenicami, Samocicami, Borusową i Łęką Samocką. Funkcjonowanie przedsiębiorstwa dawało możliwość zbytu wyciętej faszyny i innych materiałów. W latach 1885-1890, tylko na budowę tamy w Brzeźnicy zużyto 505,94 kop własnej faszyny o wartości 3 989,58 złr, 1 199,75 kop palików za 600,75 złr i 16 stosów chrustu za 33,50 złr. Budowa tam stwarzała możliwość dodatkowego zatrudnienia miejscowych małorolnych gospodarzy i biedoty przy wycince, dozorze, dostawie materiałów itp. W latach 1885-1890 za najem do różnych robót wypłacono 1 114,43 złr, co dawało około 4 457,72 dniówek. Osobno zatrudniano specjalistę – „tamiarza”. Jego zarobki zależne były od liczby wykonanych i ułożonych w wodzie tzw. „kiszek wiklinowych”. Oprócz tego robotnicy byli ubezpieczeni i w zamian za potrącenia od zarobków objęci opieką Kasy Chorych w Tarnowie.
Efektem budowy
tam było odzyskiwanie terenów nadbrzeżnych, które według ustawodawstwa
galicyjskiego, stanowiły własność Skarbu, co w sposób istotny ułatwiało
zakładanie „rządowych” plantacji wikliny, które nazywano „kępami rządowymi”. Z
nich po kilku latach pozyskiwano faszynę i paliki na budowę nowych tam. W
następnych latach było już jednak gorzej, a w roku gospodarczym 1902/03 zanotowano
stratę w wysokości 383,22 K, co skłoniło zapewne Zarząd Dóbr w Mędrzechowie do
szukania oszczędności. Na mocy umowy z dn. 21 VII 1903 r. poddzierżawiono
przedsiębiorstwo i wyrąb wikliny Izaakowi Spatzowi z
Leżańska na lata 1904-1906, który złożył kaucję w papierach wartościowych na
dotrzymanie warunków kupna faszyny w wysokości 6 000 K. Według umowy wszelkie
podatki skarbowe odnoszące się do przedsiębiorstwa, jak i inne koszty wynikłe
przy budowie, zobowiązał się uiszczać z własnych funduszy przez cały okres
dzierżawy. Ponadto zobowiązał się ciąć faszynę w odpowiednich wymiarach
(długość między pierwszą a trzecią witką miała wynosić
Wycięta faszyna miała być najpierw sprawdzona i odebrana przez Zarząd, wywieziona wyznaczonymi drogami i złożona na wyznaczonym składzie. Za wszelkie szkody Spatz miał płacić odszkodowanie w wysokości 60 K za mórg. Jak się okazało wywiązał się on z umowy tylko częściowo, gdyż z końcem 1906 r. do wycięcia pozostało jeszcze 1 300 kop faszyn. Ponadto przedstawiciel rządu L.Regiec skarżył się na niego, co spowodowało, że administrator J. Maziarski wstrzymał mu wydanie kaucji, aż do wycięcia pozostałej faszyny. Jak pisał w dn. 10 stycznia 1907 r. do ówczesnego właściciela klucza mędrzechowskiego - Z. Tarnowskiego: „[…] budowa tam na Wiśle trwać będzie jeszcze kilka miesięcy, dopóki Spatz i Spa nie wyrobi faszyny, która im w 1906 r. pozostała do wyrobu”. Drugą kaucję bowiem na dotrzymanie kontraktu z rządem [6 000 K] złożył Spatz w c.k. Starostwie tarnowskim (przy czym kontrakt zawierał J. Maziarski), „dlatego wycinka nie mogła być zakończona, aż do kompletnego wykończenia budowli wodnych, a tym samym zamknięciu przedsiębiorstwa”.
Z początkiem stycznia 1906 r. chęć zakupu części kęp mędrzechowskich wyrażał ówczesny marszałek powiatu dąbrowskiego Władysław Sroczyński, jednak nie doszedł do porozumienia z Zarządem Dóbr. Pod koniec tego roku. kępy w Kupieninie zostały więc sprzedane [już przez nową właścicielkę klucza mędrzechowskiego Marię hr. Łempicką] S. Marguliesowi. W dn. 15 marca 1907 r. zwrócił się on do Kancelarii w Dzikowie, w sprawie poddzierżawiania przez Izaaka Spatza z Leżańska wycinki wikliny w Kupieninie do budowy tam na Wiśle od dn. 1 VII 1903 r.: „Przed niedawnym czasem nabyłem od JW. Pani Marii z hr. Michałowskich Łempickiej dobra mędrzechowskie a miedzy niemi także Kupienin w obrębie którego znajdują się łozy podobno na rok bieżący przez Spatza do wycięcia na faszyny zakontraktowane. Ponieważ niewiadomo mi jakie wobec tegoż p. Spatza mam prawa i obowiązki, a wedle udzielonej mi informacji kontrakt z nim był zawarty jeszcze w czasie jak dobra te były w posiadaniu JW. Hr. Tarnowskiego”. Po uregulowaniu dzierżawy ze Spatzem i zwróceniu mu kaucji w wysokości 6 000 K w papierach wartościowych przez Kancelarię w Dzikowie, S. Margulies odsprzedał Kupienin Nachumowi Wilhelmowi Askelowi, a ten odsprzedał kępy W. Sroczyńskiemu.
O tym, że w podobny sposób gospodarowano wikliną w kluczu szczucińskim, świadczy fakt, że w 1912 roku wymieniani są tu dwaj handlarze wikliną, tj. Osjasz Griess i Naftali Lipschütz, którzy dzierżawili kępy od tamtejszego Zarządu Dóbr. W tym samym roku zbiór wikliny koszykarskiej prowadziły majątki W. Sroczyńskiego z Bolesławia i J. Bzowskiego z Borusowej.
Zwiększający się popyt na wyroby koszykarskie był zapewne głównym czynnikiem zakładania przedsiębiorstw koszykarskich, które w powiecie dąbrowskim funkcjonowały w Słupcu i przy Szkole Ludowej w Nieczajnej. Celem zróżnicowania asortymentu oferowanych produktów, pracowników wysyłano na fachowe kursy. Z początkiem 1905 r. we Lwowie powstał tzw. „centralny kurs koszykarstwa”, założony i utrzymywany z funduszów krajowych. Ze wzmianki zamieszczonej w „Nowościach Illustrowanych” [1906, nr 31], dowiadujemy się, że celem kursu było wprowadzenie „pożądanych zmian we formy koszykarskie, obecnie w rozmaitych krajowych szkołach używane i zaprojektowanie oraz wykonanie nowych form” [Tamże]. W dalszej części relacji czytamy, iż „wyniki pracy na kursie były już w pierwszem półroczu bardzo znaczne, tak, że komisya dla spraw przemysłowych urządziła w salach miejskiego muzeum przemysłowego wystawę wyrobów kursu; wystawa ta zyskała ogólne uznanie. Za pośrednictwem kraj. związku przemysłowego, znaczna część tych wyrobów została wysłaną do Anglii na wystawę” [Tamże]. Osiągane efekty skłoniły władze do zorganizowania w 1906 r. stałej szkoły koszykarskiej: „Obecnie kurs centralny koszykarstwa jest szkołą koszykarską wyższego rzędu dla kształcenia przodowników i instruktorów koszykarstwa, oraz dla projektowania i wykonywania nowych form w zakresie mebli, wyrobów użytkowych i galanteryjnych” [Tamże].
Centralny
Kurs Koszykarstwa we Lwowie – 1906 r. [„Nowości Illustrowane”
1906, nr 31]
W czasie pierwszych miesięcy wojny znaczna część budowli regulacyjnych uległa zniszczeniu, które starano się (po wyparciu Rosjan) szybko odbudować przynajmniej materiałem faszynowym, gdyż o dostarczeniu kamieni łamanych w większej ilości nie mogło być mowy wobec zajęcia wszystkich holowników i galarów do transportów wojskowych. Najbardziej ucierpiały plantacje wiklinowe należące do Funduszu Regulacji Wisły. Władze wojskowe wycinały bowiem wiklinę, wysyłając ją w ogromnych ilościach na front do robót fortyfikacyjnych i okopów.
W jednej ze
szkół koszykarskich w czasie wojny [„Nowości Illustrowane”
1916, nr 28]
Gdy w sierpniu 1918 roku w trakcie wiecu w Dąbrowie
debatowano nad sposobami podniesienia materialnego bytu mieszkańców powiatu,
jednym z pomysłów był rozwój koszykarstwa: „G. Dubiel, jako kierownik Biura włościańskiego w
Centrali Odbudowy, przedstawił zebranym korzyści płynące z kooperatyw (tj.
spółek) wytwórczych, zapewnił, że Centrala użycza takim kooperatywom poparcia
finansowego, a nawiązując do środków i materiałów, jakimi powiat dąbrowski
rozporządza wykazał, że rozwój miałyby zapewniony: spółka tkacka (z powodu uprawy
konopi i lnu na dużą skalę), spółka koszykarska (z powodu wielkich obszarów
wikliny nad Dunajcem i Wisłą) oraz cegielnia włościańska (celem wyzyskania
ziemi ze starych wałów). Na te wywody i propozycje zebrani się zgodzili i celem
urzeczywistnienia tychże spółek wybrano obszerny komitet” – czytamy w relacji z
zebrania [„Piast” 1918, nr 31]. W celu ułatwienia obrotu wyrobami
wikliniarskimi założono zaraz po wojnie Syndykat Koszykarski w Krakowie.
„Nowości Illustrowane”
1922, nr 18.
Jak podawał Józef Stokłosa, w opracowaniu „Wiklina w Polsce”
wydanym przez „Wydawnictwo Komitetu Popierania Przemysłu Ludowego przy
Ministerstwie Przemysłu Handlu”, a sporządzonym na podstawie danych z ankiety
wypełnionej m. in. przez Starostwo Dąbrowskie - „W powiecie dąbrowskim
plantacje wikliny obejmują 95 kęp o powierzchni
Mapa plantacji wiklinowych w południowo-wschodniej Polsce [Stokłosa –
załączona mapka]
Zgadzając się z porównaniem autora, należy jednak podkreślić, że w województwie krakowskim powiat dąbrowski posiadał jeden z wyższych wskaźników (1,9%) uprawy wikliny, a jak wyżej wykazano, również i ogromne doświadczenie nabyte w czasach autonomii galicyjskiej w wykorzystaniu każdej z jej odmian.
Tabela 2.
Stan uprawy wikliny w powiecie dąbrowskim w 1925 roku.
Lp |
Wieś |
Liczba kęp |
Powierzchnia w ha |
Właściciel |
1. |
Adamierz |
2 |
105,3 |
E. Lubomirska |
2. |
Borusowa |
1 |
60,0 |
|
3. |
Demblin |
2 |
40,5 |
|
4. |
Łęka Żabiecka |
1 |
60,0 |
|
5. |
Maniów |
5 |
138,8 |
|
2 |
50,0 |
|||
6. |
Nieciecza |
1 |
16,0 |
|
7. |
Samocice |
2 |
10,0 |
|
8. |
Siedliszowice |
3 |
33,0 |
|
9. |
Słupiec |
2 |
45,0 |
|
10. |
Strojców |
4 |
65,0 |
|
11. |
Szczucin |
1 |
20,0 |
|
Razem |
26 |
643,6 |
||
12. |
Hubenice |
1 |
50,0 |
M. Fisch |
3 |
51,0 |
|||
13. |
Kanna |
3 |
48,5 |
|
14. |
Karsy |
4 |
141,0 |
|
15. |
Ujście Jezuickie |
2 |
100,0 |
|
16. |
Wietrzychowice |
1 |
15,0 |
|
17. |
Wola Rogowska |
2 |
21,5 |
|
Razem |
16 |
427,0 |
||
18. |
Kupienin |
3 |
93,4 |
S. Szwed |
19. |
Lubasz |
1 |
15,0 |
|
Razem |
4 |
108,4 |
||
20. |
Hubenice |
1 |
100,0 |
J. Bzowski |
21. |
Tonia |
2 |
33,0 |
W. Sroczyński |
22. |
Pozostałe prywatne poniżej |
18 |
108,7 |
Różni właściciele |
23. |
Państwowe |
28 |
236,6 |
- |
Razem |
95 |
1657,3 |
- |
|
Ponadto innych pól wiklinowych |
1796,5 |
- |
||
Łącznie w powiecie |
3453,8 |
- |
Źródło:
Stokłosa, s. 84.
Z danych przedstawionych w
tabeli wynika, że kępy wiklinowe znajdowały się w zdecydowanej większości
w rękach prywatnych właścicieli majątków położonych nad Wisłą i Dunajcem, z
których łączną największą powierzchnię miały kępy E. ks. Lubomirskiej
(38,8%) i M. Fischa
(25,8%). Łącznie stanowiły one aż 64,6% wykorzystywanej przemysłowo wikliny. Znacznie
mniej obszaru pod wikliną posiadali - S. Szwed
(6,5 %), J. Bzowski (6,0%), W. Sroczyński (2,0%) i inni drobni
przedsiębiorcy (6,6%). Pozostałymi kępami (14,2%) dysponowało państwo. Należy
jednak podkreślić, że 54,6% ogółu stanowiły nie brane pod uwagę, inne, zapewne
pojedyncze skupiska wikliny. Jak oceniał bowiem wymieniany wyżej J. Stokłosa -
„Ponadto w wielkiej obfitości rośnie dzika wiklina w Mędrzechowie oraz
znajdują się liczne kępy w Bolesławiu, Gręboszowie, Smęgorzowie, w Sieradzy,
Woli Przemykowskiej i Woli Szczucińskiej” [s. 85].
Sporą ilością
wikliny dysponował także właściciel folwarku w Wietrzychowicach F. Konopka,
który w 1923 roku sprzedał cały wyrąb Seligowi Salpeterowi i Bartłomiejowi Wcisło, z wywozem jesienią i
zimą 1923/24 za 55 000 000 Mkp
[ANT]. Stokłosa przybliżył też sprawę
położenia kęp i wykorzystania wikliny zarówno przez prywatnych właścicieli, jak
i przez państwo: - „Państwowe kępy wynoszą około
Trudno nie zgodzić się z tą opinią, jednak jak podnosili przedstawiciele przemysłu koszykarskiego, eksport wyrobów wikliniarskich hamowały wysokie taryfy kolejowe i cła zagraniczne oraz brak odpowiednich wagonów. Postulowano także, nałożenie surowych kar na niszczycieli wikliny i wprowadzenie zakazu wypasania bydła na terenach wikliniarskich oraz ustanowienie surowych represji przeciw kradzieżom. Tym niemniej w 1926 roku zakładem zatrudniającym największą liczbę robotników w powiecie był właśnie Zakład Koszykarski w Dąbrowie, który dawał pracę 99 osobom, co stanowiło 55,3% ogółu zatrudnionych robotników przemysłowych w powiecie dąbrowskim. W 1926 roku zakład wyprodukował około 8 ton towarów oraz 4 wagony pręci. Wartość produkcji, którą w całości skierowano na eksport wyniosła 15 000 zł [Ankieta Izby…].
Koszykarz przy pracy. Współczesna
rzeźba Stanisława Leśniaka – Wola Mędrzechowska
Władze wojewódzkie zalecały tworzenie nowych plantacji
na nieużytkach, jednak na podany przez gminy powiatu dąbrowskiego ogólny obszar
Do sadzenia wierzb zachęcała prasa ludowa: „Dalej od domu, gdzie trudno drzewko szlachetne obronić przed szkodnikiem czteronożnym, lub jeszcze gorzej dwunożnym - na obszernych błoniach nadwiślańskich, sadźcie: ludzie wierzby, bo z, nich także nie byle jaki dochód. Sadźcie i dołóżcie starania, by przyjęta młoda wierzba nie zmarniała. […] Nie da ci wprawdzie owocu, ale co 3-4 lata da ci mnogo, gałęzi na opał i na płoty. A jedno i drugie, to złoto na Powiślu dąbrowskiem, gdzie niema prawie lasów, więc ogromnie trudno o opał i o materjał na ogrodzenia. A nie ogródź domostwa i ogródka, to nie uchowasz niczego przy domu i wiecznie piekło będziesz miał z, sąsiadami - domy bowiem w tutejszych gminach buduje się blisko, siebie, ulicami, na sposób miejski. Gdym przybył w te strony, pokpiwałem sobie także z wierzb, ale gdym się rozpatrzył w tutejszych warunkach, zmieniłem zdanie i nie tylko nie ganię wierzb, ale sadzę je, gdzie się da w polach. Podczas wojny, osobliwie w pierwszym roku, byliby ludzie w tych stronach chyba wymarli bez opału, gdyby nie poczciwe wierzby - nie dało się bowiem nigdzie wyjechać dalej po kupno opału. Bardzo radzę gminom, które mają większe błonia, by na nich co kawałek linjami posadziły wierzby; niezbyt gęsto mają iść te linje. by słońce miało, dostęp do trawy, gdyż trawa rosnąca na słońcu jest smaczniejsza dla bydła i zdrowsza, niż z cienia. Gdy przyjdzie skwarne łato, będą te linje drzew błogosławieństwem dla błonia - trawa w ich sąsiedztwie nie tak prędko zmarnieje, a pod rozłożystą koroną gałęzi znajdzie bydło, miłą ochronę przed żarem palących płomieni słońca. Uprzyjcie się gospodarze i młodzi wójtowie i dopilnujcie tej niby to błahej sprawy, dopilnujcie, by co roku choć dwie, trzy linje wierzb stanęły na błoniu, a pozostawicie po sobie cenną pamiątkę” [„Lud Katolicki” 1924, nr 9].
Wola Mędrzechowska – ściana budynku wykonana z gałęzi wierzby – stan
obecny [fot. K.S.]
O popularności przemysłu koszykarskiego na omawianym
terenie świadczy także stosunkowo duża liczba osób zajmujących się tym
zajęciem, szczególnie w gminach położonych nad Wisłą i Brniem.
W 1926 roku w Księdze Adresowej znajdujemy J. Bernata z Bolesławia, F. Sarata i F. Morawca z Ćwikowa, T. Zimowskiego z Kupienina,
J. Kadzielawę i F. Piotrowskiego z Olesna, J. Fidę ze Smęgorzowa, J. Kulińskiego ze Szczucina, A. Kowynię z Kars i J. Tutaka z Otfinowa, czyli razem 10 osób. W 1930 roku liczba
koszykarzy spadła do 7 [Księga Adresowa…, 1926/27, 1930]. Zawód ten miał tu jednak
dorywczy charakter i raczej rozumiany był jako połączenie wikliniarstwa z
koszykarstwem. Typowe kosze wykonywano standardowo z dwóch łączonych ze sobą
części, tj. dna opartego na promienistym lub równoległym szkielecie oraz
ścianek opartych na osnowie. Z korowanej wikliny wyplatano jedynie ozdobne
koszyczki używane odświętnie. Modelowy koszyk na ziemniaki posiadał środkową rączkę,
zwaną obłąkiem, zaplataną pośrodku dłuższych boków, aż do denka, gdzie związana
była kilkoma skręcanymi łykami wikliny, zabezpieczając w ten sposób dno przed
wydęciem. Dla wzmocnienia, zaplatanie zakończeń górnych, wykonane było jako
potrójny warkocz, pośrodku ścianek również było zdobno-wzmacniające odwrotne zaplecienie. W takiej technice wykonywano koszyki,
półkoszki czy całe wasążki na wozy, oplatano szklane dymiony na wino i miód. W
bryczkach, kołyskach czy werandach wiklina była wypełnieniem do drewnianych
szkieletów. Robiono też wiklinowe płoty i ściany budynków gospodarczych, przy
czym stosowano tutaj nieco grubsze pręty, pozyskiwane ze wszelkich gatunków
wierzby.
Podsumowując należy podkreślić, że w latach autonomii galicyjskiej oraz międzywojnia, uprawa wikliny stanowiła ważną część dochodów największych majątków ziemskich powiatu dąbrowskiego. W pierwszym okresie wykorzystywano wiklinę głównie do robót regulacyjnych, prowadzonych przez własne przedsiębiorstwa, natomiast w drugim oprócz tego, znaczną część produkcji wysyłano na eksport. Na silny rozwój koszykarstwa w tym regionie wpłynęło natomiast w największym stopniu położenie ekonomiczne mieszkańców wsi i znaczna ilość odpowiedniego surowca rosnącego dziko na brzegach Wisły i innych rzek tu płynących.
Bibliografia
Archiwum Narodowe w Krakowie [ANKr], Archiwum Dzikowskie Tarnowskich. [ADT].
Archiwum Narodowe w Krakowie, Oddział w Tarnowie [AOT], Archiwum Rodzinne Konopków z Brnia.
Ankieta przemysłowa Izby Handlowej i Przemysłowej w Krakowie o stanie przemysłu w jej okręgu w r. 1926, Kraków 1928.
Atlas geologiczny Galicyi, z. 15, Kraków 1904 [Geolog.].
Księga adresowa Polski (wraz
z wolnym miastem Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa
1926/27, 1930.
„Lud Katolicki” 1924.
„Nowości Illustrowane” 1906, 1916,1922.
„Piast” 1918.
Simche Z., Tarnów i jego okolica, Tarnów 1930.
Skorowidz Przemysłowo-Handlowy Królestwa Galicji, Lwów 1913.
Wiklina w Polsce, oprac. J. Stokłosa, Warszawa 1925.
Zarys przemysłu ludowego w Polsce, oprac. J. Orynżyna, Warszawa
1925.