Krzysztof Struziak

 

Początki parafii i budowa kościoła w Woli Mędrzechowskiej

 

Do czasów rozbiorowych parafie były podstawowymi jednostkami podziału administracyjnego, a praktycznie pełniły tę rolę aż do reformy gminnej z 1866 roku, w wyniku której utworzono gminy jednostkowe i obszary dworskie. Chociaż i wtedy istniało wśród ludności wiejskiej (należącej do różnych gmin) przekonanie o przynależności do wspólnej parafii. Pozwalało ono niekiedy na wykonywanie zadań i prac, które przekraczały możliwości jednej wsi. Ośrodki parafialne tworzyły swoistego rodzaju centra, w których skupiało się życie religijne, kulturalne, społeczne i oświatowe danego terenu.

Wymieniana po raz pierwszy w trakcie wizytacji kanoniczej w 1618 r. Wola [Wólka] Mędrzechowska [AKM], w 1664 roku należała do parafii Bolesław [A. Pawiński], lecz niedługo później, bo już w I połowie XVIII wieku oddawała dziesięcinę do parafii Szczucin [K. Struziak].

Plan Woli Mędrzechowskiej na mapie Miega

Po pierwszym rozbiorze Polski [1772 r.] reformy cesarzowej Marii Teresy, a zwłaszcza jej syna Józefa II, położyły nacisk na usprawnienie i uaktywnienie duszpasterstwa parafialnego. Najwięcej jednak zrobiono na odcinku rozbudowy sieci parafialnej. Dekretem z dnia 20 IX 1781 roku Gubernium lwowskie powiadomiło biskupa Sołtyka, że rządy cesarskie nie zgadzają się na to, by wsie galicyjskie na­leżały do parafii w Polsce i zażądało przesłania odpowiednich wykazów parafii, które mają wsie w Galicji wraz z poleceniem, by je wcielić do galicyjskich parafii. W odpowiedzi na to konsystorz krakowski w piś­mie z dnia 25 X 1781 roku stwierdził, że praca ta wymaga długiego nakła­du czasu. Równocześnie polecono parafiom nadwiślańskim w Polsce i konsystorzowi generalnemu w Tarnowie sporządzenie odpowiednich wykazów. Okazało się, że 14 wsi galicyjskich w oficjałacie tarnowskim należało do parafii w Rzeczpospolitej. Te wsie wcielono na początku 1782 roku do parafii galicyjskich [B. Kumor, s. 556].

Przed przystąpieniem do regulacji parafii cesarz Józef II postanowieniem z dnia 27 II 1782 roku utworzył tzw. „Kasę religijną”. Środki finansowe miały być pozyskane z majątków i funduszy beneficjów prostych, zniesionych klasztorów, fundacji mszalnych itp. Zebrane kwoty miały na celu „służenie wyłącznie re­ligii, jej krzewieniu i ścisłe z nią związanego dobra bliźniego”. Patentem z dnia 15 VII 1785 roku „Kasa religijna” otrzymała nazwę „Funduszu religijnego”, a jego uznanie kanoniczne nastąpiło dopiero w kon­kordacie z 1855 roku [Ibidem].

Prace nad regulacją parafii rozpoczęto jeszcze przed formalnym erygowaniem diecezji tarnowskiej. Podjęły je oficjałaty okręgowe przy ścisłej współpracy z urzędami cyrkularnymi. Z dn. 4 VIII 1782 r. pochodzi opinia sporządzona przez generalnego komisarza dóbr ks. S. Lubomirskiego Jacka Pękosławskiego cześnika żytomirskiego - „O potrzebie nowych kościołów w dobrach mędrzechowskich”. Proponował on utworzenie parafii w Mędrzechowie, do której miały należeć wsie Mędrzechów, Kupienin i Wólka Mędrzechowska. Motywował to nie bez racji faktem, że w Mędrzechowie znajdowało się centrum klucza oraz położony jest w środku pomiędzy Kupieninem a Wólką Mędrzechowską. Według obliczeń autora nowo utworzona parafia liczyłaby 1180 wiernych, w tym: 593 zamieszkałych w Mędrzechowie, 404 w Kupieninie i 153 w Wólce Mędrzechowskiej [ANKr].

Normy regulacji ogłoszone przez cesarza 20 X 1782 roku, tarnowski konsystorz ogłosił 5 listopada t.r. i odtąd prace nad przygotowaniem projektu potoczyły się nieco szybciej. W maju 1784 roku poszczególni dziekani nadesłali do Tarnowa swoje propozycje, a na początku 1787 roku Gubernium przesłało do Wiednia opracowany przy współpracy z konsystorzem tarnowskim) pro­jekt regulacji parafii w całej diecezji, który został zatwierdzony przez cesarza w dniu 30 III 1787 roku. W projekcie proponowano utworzenie 79 nowych parafii, 52 kapelani lo­kalnych i 73 wikariaty. Przewidywano w związku z tym budowę 101 kościołów i poszerzenie 4. Na łączną liczbę 131 nowych placówek duszpasterskich, 18 z nich miało mieć po przeszło 2 tysiące, 78 - od tysiąca do 2 tysięcy, a tylko 35 od 650 do tysiąca parafian [Kumor, s. 567-568].

Tabela

Plany utworzenia nowych parafii w cyrkule tarnowskim z 1787 roku

Dekanat

Placówka duszpasterska

Liczba wsi

Liczba katolików

Radomyśl

Żukowice

1

989

Małec

5

1231

Jaźwiny

3

1747

Nagoszyn

3

1687

Otałęż

9

1684

Wólka Mędrzechowska

8

1839

Nieczajna

1

903

Dąbrówki

2

920

Żelichów

12

2094

Mielec

Ruda

3

1061

Przedbórz

7

1884

Ropczyce

Zagorzyce

4

1935

Zawada

4

1307

Gębiczyna

3

716

Źródło: B. Kumor, dz. cyt., s. 568.

Załączona wyżej tabela przedstawia szczegółowo plan zakładania nowych parafii w cyrkule tarnowskim. Na uwagę z naszego punktu widzenia zasługuje wymienienie Wólki Mędrzechowskiej wśród wsi, które miały stać się siedzibą parafii. Należy więc zastanowić się nad przyczynami, które skłoniły autorów projektu do takiego, a nie innego rozwiązania (np. dlaczego nie Mędrzechów, który proponował komisarz J. Pękosławski, czy Grądy, które miały o wiele starszą metrykę). Otóż, jak się wydaje, pierwszoplanowe znaczenie miało tutaj położenie geograficzne względem innych wsi, co wiązało się z równomierną odległością od kościoła.

Autorzy projektu przewidywali, że w skład parafii wejdzie 8 wsi z liczbą wiernych 1839. Niestety nie podano nazw tych miejscowości, jednak analizując mapę oraz biorąc pod uwagę stosunki własnościowe można przypuszczać, że parafię miały tworzyć: Wólka Mędrzechowska, Skrzynka, Radwan, Podradwanie, Wólka Grądzka, Brzezówka i przypuszczalnie Smęgorzów oraz Łęg. Obok miano utworzyć sąsiednią parafię w Dąbrówkach, jednak znacznie mniejszą, bo składającą się tylko z 2 wsi, ale za to z dość dużą liczbą ludności (920), z czego wniosek, że w skład tej parafii obok Dąbrówek miały wejść Grądy. Posuwając się na wschód projektowano również utworzenie parafii w Małcu z 5 wsiami i 1231 wiernymi. Reasumując można zatem stwierdzić, że te trzy projektowane parafie miały zapewnić łatwiejszy dostęp do kościołów mieszkańcom wsi położonych od Dąbrówek Breńskich na wschód do Małca, w odległości kilka kilometrów od Wisły, w większości w bezpośrednim pobliżu rzeki Breń.

Przypuszczalny zasięg okręgu parafialnego Wola Mędrzechowska 1855 r. [AWG]

Realizację zatwierdzonego projektu rozpoczęto w 1788 roku. W pierwszej kolejności parafie inkorporowane w okresie staropol­skim do kolegiat lub prepozytur parafialnych, które otrzymały znów peł­ne prawa parafialne. Tam, gdzie zaplanowano nowe parafie, a istniały kościoły dokonano formalnych erekcji, ogłoszono konkursy proboszczowskie i obsadzono je. Gorzej było z zakładaniem parafii od podstaw i budowy nowych kościołów. Już bowiem w 1790 roku tarnowski urząd cyrkularny donosił, że do 61 parafii istniejących w tym cyrkule planuje się utworzyć 26 dalszych nowych parafii i 9 kapelani, jako że erygowanie 6 dalszych parafii i 5 kapelani lokalnych jest zbyteczne. I tutaj okazało się, że projektowane w Wólce Mędrzechowskiej, Dąbrówkach i Małcu parafie znalazły się wśród tych 6 zbytecznych. Przy okazji obliczono, że koszty nowej regulacji parafii mają wynieść 166 848 florenów, które miał pokryć Fundusz religijny i patronowie kościo­łów. Nowelizacja projektu dla cyrkułu tarnowskiego została zatwierdzo­na 7 IX 1791 roku [Ibidem].

Rezygnacja z założenia parafii w Wólce Mędrzechowskiej, na kilkadziesiąt lat odsunęła jakiekolwiek działania w dziedzinie budownictwa kościelnego na omawianym terenie. Dopiero po wybudowaniu kaplicy w Mędrzechowie, zrodził się pomysł budowy podobnej w Wólce Mędrzechowskiej. Pewne fakty wskazują również, że i tutaj miejscową ludność wspierała w budowie hr. Zofia Potocka – właścicielka wsi. Zachował się bowiem do dziś w tutejszym kościele kielich mszalny z napisem: „Ofiara Zofii z Hr Branickich Arturowej Potockiej do kaplicy w Wólce Mędrzechowskiej – 1874” [APW, KrP].

Kielich mszalny - dar Zofii hr Potockiej – fot. Tomasz Stachura

Wygrawerowany napis na kielichu mszalnym – fot. Tomasz Stachura

Kaplicę pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej konsekrował 24 lipca 1875 roku biskup tarnowski Józef Alojzy Pukalski, o czym świadczy informacja znaleziona przez ks. T. Barnasia, zapisana z tyłu ołtarza Matki Bożej Różańcowej:

Altare hoc portatile ellentissimus Iltristrissimus ac Re dissimus Josephus Aloisius L. B. Pukalski Eppus Tarnoviensis. 24. Juli 1875 consecravit atque del.... S. Martyrum Faustinae Gauden.... et sengnilim propria menu imposuit. Tarnoviae dien 24. Juli 1875. Stanislaus Walczyński Concellario.

Jak zanotowano z kolei na pierwszej stronie Kroniki Parafialnej:

Już od kilkudziesięciu lat postawiona kaplica drewniana W niej gromadzono się na majówki i nabożeństwa różańcowe. Od czasu do czasu przyjeżdżał ze Szczucina ksiądz i ofiarowywał mszę św., w tejże kaplicy[Ibidem].

Zaraz przy głównej drodze, niejako wskazując ścieżkę do kaplicy stał krzyż kamienny wzniesiony w 1882 roku z fundacji Zofii i Józefa Morcinków, który później przeniesiono w inne miejsce. W 1898 roku postawiono krzyż „Za rzeką”, z rzeźbionym wizerunkiem Chrystusa, na postumencie z wnęką, w której znajduje się nowsza gipsowa figura N.M.P. Niepokalanie Poczętej, fundacji Piotra i Krystyny Jurczyków.

Krzyż z 1882 r. w Woli Mędrzechowskiej – fot. aut.

Pewne przesłanki wskazują, że w 1888 r. w trakcie wizytacji kanonicznej parafii Bolesław biskup tarnowski Ignacy Łobos mógł odwiedzić kaplicę w Mędrzechowie i Wólce Mędrzechowskiej. Faktem jest natomiast, że w tym roku rozpoczęto prace związane z poszerzeniem kaplicy, na co otrzymano z Zarządu Dóbr w Mędrzechowie drewno o wartości 24,93 złr. Z kolei w 1896 r. przystąpiono do remontu budynku. Tym razem gmina otrzymała z dworu 10 złr gotówką i 13 drzew (3 m3) za kwotę 14,26 złr [ANKr].

Wybudowanie kaplicy miało dla wsi znaczenie nie tylko religijne. Poprzez częstszy kontakt ze słowem [w kazaniach poruszano sprawy nie tylko religijne] ludność chłopska poszerzała swoje horyzonty myślowe. Częstsze niż dotychczas uczestnictwo we Mszy św., podnosiło również poziom wiadomości religijnych, a z tym nie było najlepiej na wsi galicyjskiej. Nadmierne obciążenie pracą na roli oraz duże odległości od kościołów parafialnych [w przypadku Woli  było to średnio aż 10 km], powodowały, że uczestnictwo w nabożeństwach było delikatnie mówiąc średnie. Rola kaplicy w szerzeniu oświaty na wsi szczególnie wzrosła po założeniu szkoły. Młodzież starsza zobowiązana była bowiem do uczestniczenia w niedzielnej nauce dopełniającej. Ustalił się również wtedy często praktykowany zwyczaj, że wieś miała swego stałego wikariusza, który po odprawieniu mszy św. prowadził zajęcia dodatkowe z młodzieżą i dziećmi. Pierwszym był ks. Ludwik Pilch, który od 1924 roku został proboszczem w Mędrzechowie. Bezpośrednio po I wojnie światowej funkcja ta została przekazana ks. Andrzejowi Juszczykowi ze Szczucina [APW, KrP].

Już w 1910 roku w Woli Mędrzechowskiej zorganizowane zostały w niedzielę 26 lipca największe w powiecie dąbrowskim obchody 500 – lecia bitwy pod Grunwaldem. Sprawozdanie z tej uroczystości odnotowano nie tylko w miejscowej Kronice Szkolnej, ale zamieszczono także w prasie ludowej.

Od wczesnego ranka nadciągały ze wszystkich stron banderie konne i liczne rzesze ludzi. Cała wieś przybrała wygląd odświętny. W czterech jej stronach wybudowano bramy tryumfalne, za których z dala widne były napisy Witajcie, z wielu chat powiewały chorągwie o barwach narodowych. O godzinie 8 i pół przybył zastęp Sokołów z Dąbrowy poprzedzony banderią chłopską, złożoną z 120 koni, która wyjechała hen za Wólkę na ich spotkanie i kapelą włościańską z Wólki.  O godz. 9 rozpoczęła się uroczystość na błoniach. Banderia w około 300 koni z 24 gmin okolicznych, pod sprawną komendą naczelnika gminy p. Macieja Kozioła, zatoczyła olbrzymie półkole, zamykając w niem wszystkich uczestników. Na trybunie zjawia się gosp. Jan Dudek w pięknym stroju chłopskim, weteran sprawy ludowej, nieustraszony bojownik z pod sztandaru Stronnictwa Ludowego. Mówi gwarą chłopską, szczerze, od serca; głosem donośnym maluje chlubne karty z dziejów naszej Ojczyzny, przeciwstawiając im dzisiejszą naszą niedolę przedstawia znaczenie grunwaldzkiej uroczystości dla ludu polskiego. Mowa gospodarza Dudka, któremu szron już znacznie włosy przybielił, pełna głębokich myśli i wskazań na przyszłość, wywarła wielkie wrażenie. Wielu słuchaczy od łez nie mogło się powstrzymać, kiedy ten mówca ludowy w prostych słowach wskazywał na nasze wady i na opłakaną dolę ludu polskiego. Następnie po patriotycznej przemowie prezesa dąbrowskiego Sokoła uformował się pochód, zdążając do kaplicy na nabożeństwo. Wzięło w nim udział około 5 tysięcy osób. Pochód otwierała i zamykała banderia konna. Następnie szły dzieci szkolne, które bardzo pięknie śpiewały pieśni patriotyczne. Zasługa tu kier. Szkoły p. Stanisława Nowaka, który zorganizował ten chór dzieci szkolnych. Dalej maszerowała kapela włościańska, która pod kierunkiem p. Dudka całkiem składnie wygrywała różne narodowe marsze. Potem dorosłe dziewczęta wiejskie w barwnych strojach i nieprzeliczone rzesze ludu. Po uroczystej sumie wygłosił ks. Łączewski, proboszcz ze Szczucina okolicznościowe kazanie, poczem pochód ruszył z powrotem i zatrzymał się dopiero na błoniach obok lasu, gdzie przemówił p. Moskwa, a orkiestra włościańska odegrała szereg pieśni narodowych. Podczas przerwy spadł rzęsisty deszcz, mimo że lud oczekiwał dalszego ciągu uroczystości, na który złożyło się przedstawienie amatorskie pod gołym niebem i zabawa ludowa. Amatorski teatr włościański z Wólki odegrał doskonale Wóz Drzymały. Na szczególne wyróżnienie zasługują: Maria Koziołowa (w roli Niedzieliny), Paweł Kozioł, M. Trzepacz, M. Dudek, Górak i inni. Wielkie wrażenie wywarł na zebranych obraz Wóz Drzymały, wykonany przez pannę Korcylównę, nauczycielkę z Smęgorzowa. Przed przedstawieniem oddeklamowała uczennica Rózia Trzepaczówna piękny wiersz okolicznościowy – również przedtem odbyły się ćwiczenia lancami Sokołów z Dąbrowy  - czytamy w „Przyjacielu Ludu” [1910, nr 28].

Podobne uroczystości zorganizowano w 1920 roku, czyli już po odzyskaniu niepodległości w święto Konstytucji 3-Maja. Tym razem relację z uroczystości zamieścił „Lud Katolicki” [1920, nr 20]:

Lat temu 10, jak obchodziliśmy pamiątkę zwycięstwa pod Grunwaldem. Obchód ten długo jeszcze pamiętać będziemy. Chcieliśmy teraz w wolnej Polsce uroczyście obchodzić pamiątkę Konstytucyi 3 maja. Wszystko złożyło się jak  - najlepiej. Ludność uradowana wiadomością o uroczystości, już w sobotę do niej się przygotowała. Na drodze do kaplicy ustawiono dwie bramy tryumfalne, kaplicę ustrojono, poza nią zaś, którędy miał iść pochód, ustawiono jeszcze jedną bramę, a dalej „pod lasem" mównicę, pięknie przybraną. Widać było, że lud zdaje sobie sprawę i rozumie dobrze, doniosłość chwili. W poniedziałek rano banderya w strojach krakowskich wyjechała do gościńca po księdza katechetę i wraz z nim zajechała pod kaplicę. W kaplicy odprawiła się uroczysta Msza św., podczas której grał ślicznie na trąbce Orszulak, a p. Stanisław Ryczek na skrzypcach, dzieci zaś szkolne wyćwiczone, śpiewały pieśni. Po Mszy św. słyszeliśmy piękne kazanie patryotyczne nawołujące nas do miłości ojczyzny, a po kazaniu rozpoczął się pochód wśród śpiewu pieśni patrystycznych. Pod lasem z mównicy przemówił ładnie p. kierownik Stanisław Ryczek, akcentując, że tylko zgoda i miłość wszystkich stanów zaprowadzi nas do szczęścia. Nastąpiły śpiewy i deklamacye dzieci szkolnych, przemówienie Wadasa i znowu deklamacye. Wreszcie odśpiewaniem roty „Nie rzucim ziemi” zakończyła się uroczystość. Lud licznie zebrany dawał świadectwo, że wie, co to Polska, że nie da się bałamucić; a był tu lud nie tylko z Wólki, ale także ze Skrzynki, Radwana i pobliskich wsi. Oby tylko miłość wzajemna nas łączyła! Tym, którzy nam zgotowali taką niespodziankę, zasyłamy serdeczne „Bóg zapłać”.

Już w latach dwudziestych XX w., ze względu na stale zwiększającą się liczbę ludności, władze gminne w Wólce Mędrzechowskiej doszły do wniosku, że wybudowana w XIX wieku kaplica drewniana jest zbyt mała, a po dyskusjach postanowiono przystąpić do wybudowania kaplicy murowanej. Od 1925 roku Rada Gminy zwiększyła opłaty na konkurencję kościelną. Uchwałą z dn. 26 lutego 1925 roku przyjęto stawkę 1 zł od morga „dla tych którzy mają grunta w tutejszej gminie” i 50 gr dla mieszkańców gminy [Ibidem]. Dawało to licząc szacunkowo około 300 zł rocznie. Było to ważne, tym bardziej, że część pieniędzy z funduszu kaplicy stracono bezpowrotnie w czasie I wojny światowej na pożyczki wojenne. Gorącym orędownikiem budowy był emerytowany proboszcz z Tylicza, właściciel małego majątku w  Delastowicach, ks.Józef Kapturkiewicz.

W 1934 roku przystąpiono do budowy, na którą zużyto kamień przywieziony ze Szczucina (jeszcze na początku wieku) z polecenia tamtejszego proboszcza T. Łączewskiego. Przy pomocy miejscowej ludności, z której największą aktywność wykazywał wójt Wojciech Śliski, kaplicę wybudował murarz ze Smęgorzowa F. Szewczyk, za co pobrał od gromady 300 zł. Wymurowaną kaplicę nakryto dachem i stała bez posadzki, okien i drzwi przez cały rok. Co niedzielę przyjeżdżał wymieniony wcześniej ks. Kapturkiewicz i odprawiał mszę oraz kierował (mimo podeszłego wieku) dalszymi pracami [Ibidem].

Prace przy budowie kościoła w Wólce Mędrzechowskiej -1938 r.

W czerwcu 1936 roku, w czasie wizytacji duszpasterskiej przyjechał na wieś biskup Franciszek Lisowski, który odprawił w kaplicy mszę świętą i udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania. Pisał o tym wydarzeniu do tygodnika katolickiego „Nasza Sprawa” [1936, nr 29] ówczesny sołtys wsi Władysław Trzepacz::

Piękne, radosne i podniosłe chwile przeżywaliśmy w dniu 16 czerwca b. r., bo będący na wizytacji w Szczucinie JE. Ks. Biskup Fr. Lisowski odwiedził i naszą wioskę. Przybył, aby zobaczyć początki budującego się kościoła, który mamy zamiar przy Bożej i ludzkiej pomocy budować dalej na chwałę Bożą i na pożytek dusz naszych. Po przybyciu Ks. Biskup odprawił Mszę św. w tutejszej kaplicy, a następnie wygłosił przemówienie do licznie zgromadzonych w kaplicy. Po przemówieniu udzielił Ks. Biskup sakramentu bierzmowania. Następnie udał się do szkoły na akademję, urządzoną przez dziatwę szkolną, witany przez p. kierownika szkoły i przez KSMż. Po akademji, z radosnem obliczem, żegnany okrzykami: „Niech żyje”- odjechał do Szczucina.

Na prośbę miejscowej ludności biskup obiecał przydzielić księdza. W dn. 15 sierpnia przybył do wsi po dwu latach pracy w Szczucinie ks. wikariusz Julian Juza i zamieszkał w wynajętej chacie. Jak pisze w swoim opracowaniu Człowiek wielkiego serca ks. Władysław Piątek [Łososina Dolna 2011], podczas powitania w nowej parafii, jeden z gospodarzy zmierzył go wzrokiem i powiedział do swoich kolegów: „Takiego małego nam księdza dali”.

Ks. Julian Juza urodził się 31.X 1905 roku, w Śmignie koło Lisiej Góry. Egzamin dojrzałości złożył w 1926 roku w I Gimnazjum w Tarnowie. Następnie kształcił się w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. 29 VI 1930 roku z rąk Ks. bp. Leona Wałęgi otrzymał święcenie kapłańskie. Od 1 VIII 1930 r. do  3 I 1934 r. pracował w parafii Porąbka Uszewska. Na drugiej placówce, w Szczucinie, pracował tylko przez dwa lata, ponieważ Ks. bp. Franciszek Lisowski skierował go do Wólki Mędrzechowskiej, gdzie miał wybudować kościół i założyć nową parafię. Od 1942 roku pełnił funkcję administratora parafii szczucińskiej. 29 IX 1947 r. został proboszczem w Tęgoborzu. Od 9 X 1947 r. do 19 XII 1969 r. pełnił funkcję notariusza dekanatu Nowy Sącz, a 20 X 1969 r. mianowany kapelanem Ojca Świętego Pawła VI. Zmarł 20 II 1976 r. w szpitalu w Nowym Sączu. A. Nowak, T. III.

Na utrzymanie rektora w Wólce Mędrzechowskiej wieś przeznaczyła w 1934 roku 12 morgów gruntu, a proboszcz ze Szczucina miał dać 5 ha we wsi Skrzynka, której część mieszkańców wyraziła chęć przynależności do nowo tworzonego okręgu parafialnego. Niestety, sprawa przeciągała się, a po protestach i wysyłaniu delegacji do kurii, dopiero po wojnie nowa parafia otrzymała jedynie 3 ha ziemi [APW, KrP].

Ksiądz prałat Julian Juza

Jesienią 1936 roku wprawiono do kościoła okna, ułożono posadzkę i przyłączono kaplicę nową do starej. Od następnego roku nabożeństwa odprawiano już w połączonych świątyniach, a ks. Juza przedstawił władzom gminnym pomysł budowy kościoła, który został zaakceptowany. Sprowadzono wapno, zaczęto zwozić cegłę ze Szczucina, gdzie zmieniono plany architektoniczne budowanego właśnie domu parafialnego, „budując ściany cieńsze, niż w projekcie, aby zaoszczędzić około 60 tysięcy cegły i przeznaczyć ją na budowę kościoła w Wólce Mędrzechowskiej” [APS, KrP]. W tym miejscu warto wspomnieć, że 50 zł na budowę ofiarował poseł - ks. Józef Lubelski [NS 1936, nr 29].

 Plan budowy przewidywał, że kaplica będzie prezbiterium nowego kościoła. W dn. 15 maja 1938 r. dziekan Zygmunt Jakus z Gręboszowa w asyście duchowieństwa, dokonał poświęcenia kamienia węgielnego, który następnie zamurowano w fundamencie. Sumę odprawił ks. Jubilat J. Kapturkiewicz, a kazanie wygłosił ks. prałat Jan Solak z Grybowa. Na uroczystości obecny był miejscowy proboszcz ks. Jan Ligęza i księża z sąsiednich parafii, którzy złożyli „hojne dary na kościół”. Przybył także Przewodniczący Akcji Katolickiej - szambelan Ksawery Bogusz, jak zapisał kronikarz „zawsze chętnie wspierający materialnie nasz ubogi kościółek” – zanotowano w Kronice Parafialnej [APW, KrP]. Z podziękowania wydrukowanego w tarnowskiej „Naszej Sprawie [1938, nr 13], dowiadujemy się, że wymieniony Bogusz - wraz z właścicielem dóbr breńskich Feliksem Konopką - ofiarowali na budowę kościoła drzewo.

 

Po tych wydarzeniach przystąpiono niezwłocznie do budowy kościoła według projektu inż. Edwarda Okonia. Nadzoru nad budową podjął się Józef Abratyński z Wiślicy, znany z budowy kościoła w Mędrzechowie. Pod koniec sierpnia ukończono mury i pokryto budynek dachówką. W następnym roku otynkowano wnętrze i wprawiono okna przywiezione z Krakowa oraz drzwi, które wykonał stolarz Klęk z Łęgu. Przygotowano też płyty na posadzkę. Wszelkie te roboty ks. Juza opłacił z własnych pieniędzy. Zdołano również zaopatrzyć kościół w legary i drewno osikowe, a to za sprawą „ofiarności pewnych osób ze Szczucina” [APW, KrP]. Z 1938 roku pochodzi również informacja o aktywnej działalności na terenie wsi oddział Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet pod przewodnictwem Marii Fedor [sekretarz – Maria Kryczka}. Z podziękowania zamieszczonego w „Naszej Sprawie” [1938, nr 22], wiadomo, że część przedmiotów liturgicznych ofiarował podobny oddział z Dąbrowicy.

W 1940 roku prace budowlane przy kościele wstrzymano, rozpoczęto natomiast budowę plebani. Zakupiono 44 tys. sztuk cegły ze Szczucina, a wapno pozostało z budowy kościoła. Wiosną 1940 roku Józef Krzysik z Lubasza rozpoczął prace budowlane, które zakończono jesienią. Z powodu braku funduszy zdołano postawić budynek w stanie surowym i przykryć dachówką. W następnym roku otynkowano część wnętrza plebani i zakupiono 8 m3 drzewa z przeznaczeniem na sufit do kościoła oraz okna i drzwi do plebani, których wykonanie (4 okna i 4 drzwi) zamówiono zimą. W 1941 roku otwarto własny cmentarz, na który ks. Juza uzyskał pozwolenie od kurii i komisji sanitarnej, a grunt wydzielono z pastwiska gromadzkiego. Odbyło się to drogą zamiany i nie było oparte na żadnym akcie hipotecznym. W dn. 2 maja 1942 roku ks. Juza, dotychczasowy rektor „budowniczy kościoła” został przeniesiony na administraturę do Szczucina, a jego miejsce zajął ks. Tadeusz Barnaś [APW, KrP].

Urodził się w 1906 r. w Majdanie. Szkołę podstawową ukończył w miejscowości rodzinnej, gimnazjum (matura w 1926 r.). Jako wikary od 1 VIII 1930 r. pracował w Zgórsku, od 1 VIII 1934 r. w Nockowej, od 1 VIII 1937 r. w Szczepanowicach, od 17 VII 1939 r. w Królówce. 21 IV 1942 r. został rektorem, a od 10 XII 1951 r. proboszczem w Wólce Mędrzechowskiej. Tu dokończył budowy kościoła. Ogrodził go i uporządkował otoczenie. Sprawił nowe dzwony, wnętrze ozdobił polichromią, sprawił ołtarz główny i ołtarze boczne, zainstalował ogrzewanie. Wyposażył zakrystię. Wkrótce wybudował też i plebanię. Dbał o cmentarz parafialny. Był delikatnym w obejściu, cichym pracownikiem, oddanym Bogu i wiernym. Zmarł nagle na serce 4 XII 1983 r. Spoczywa na cmentarzu w Woli Mędrzechowskiej. A. Nowak, T. II.

W tym roku wstawiono 5 okien, 4 drzwi, 4 podłogi, wykonano piec kaflowy, otynkowano przedpokój, a na podwórzu wykonano toalety i studnię. Od 18 września 1842 roku ksiądz mógł zamieszkać w nowo wybudowanej plebani. W dn. 10 lipca 1942 roku przez wieś przeszła prawdziwa nawałnica gradowa, która trwała tylko 15 minut, ale przyniosła ogromne szkody. Ucierpiały poważnie okna (witraże) w kościele od strony południowej, a powstałe zniszczenia usunięto dopiero sporym nakładem kosztów późną jesienią 1942 r. Od wiosny 1943 r. kontynuowano roboty przy plebani, które postępowały jednak zdecydowanie wolniej z braku materiałów budowlanych. Wykonano jedynie płot i piorunochron na kościele oraz ugaszono niewielkie ilości wapna. Pierwsze poważniejsze prace rozpoczęto dopiero w 1946 roku, kiedy dzięki ofiarności mieszkańców wsi w materiale, robociźnie i gotówce postawiono stodołę plebańską i część parkanu przy kościele. W następnym roku zakupiono tylko 4 m3 desek na sufit kościelny, gdyż zakupione wcześniej zostały spalone przez Niemców w zimie 1945 roku [Ibidem].

 

Kościół w Wólce Mędrzechowskiej w latach pięćdziesiątych XX wieku – fot. Tadeusz  Wójcik

Lata II wojny światowej, to lata walki diecezji o przetrwanie wraz z narodem polskim. Cały olbrzymi wysiłek diecezja skierowała na akcję charytatywną, którą objęła setki tysięcy potrzebujących. Jak zanotował w Kronice Parafialnej pod 1944 rokiem ks. Barnaś: „Pomimo przedłużającej się wojny ludzie na ogół zdrowi, ale zaznaczył się spadek urodzin i ślubów. Życie coraz cięższe, kontyngent zbożowy duży, zabierają niektórym nawet ostatnie krowy do Niemiec, brak odzieży. W kwietniu są już a Wólce uciekinierzy ze Lwowa. W październiku kwateruje kompania robocza z jeńców ruskich złożona, sypią okopy wraz z ludnością miejscową przemocą spędzoną. Tymczasem tłumy wysiedlonych z parafii szczucińskiej, ze Słupca, z Woli Szczucińskiej i innych przewalają się przez Wólkę, kościół w niedzielę przepełniony. W pewnym czasie naliczono około 1200 samych wysiedlonych w Wólce. Śpią pokotem [w kościele – przyp. aut.] tak gęsto, że przejść nie można, a słabe dzieci nie mogą złapać powietrza. Wszyscy dzielą się chętnie w nieszczęściu miejscami, chlebem, mlekiem. Działa komitet opiekuńczy, lecz nikłe fundusze nie mogą zaradzić biedzie. Dnia (brak daty), wysiedlono nagle Skrzynkę prawie całą i Radwan. Większość z konwoju wnet się rozpierzchła, ale część wywieziono przeważnie do Kalwarii. W pewnym czasie 6 księży mieszkało na plebani tutejszej. W październiku zainstalowali się obserwatorzy na kościele, ale obyło się bez katastrofy. W czasie nabożeństw w pełnym uzbrojeniu i w hełmie przechodzili przez kościół na dach. Zniszczyli 2-3 m3 desek kościelnych. Ksiądz był wzywany kilka razy do chorych w szpitalu w Radwanie. Obok wojska była przyjmowana i ludność cywilna. Wreszcie piętnastego stycznia zabrawszy trochę koni wozów, krów wynieśli się spokojnie bez walki a 16 rano przeszły wojska ruskie za uciekającym nieprzyjacielem” [APW, KrP]. Po wysiedlonych pozostały w Woli groby zmarłych, jedne z pierwszych na założonym w 1941 r. cmentarzu.

Ważnym wydarzeniem dla omawianego terenu był dekret wikariusza kapitulnego biskupa E. Komara z dnia 7 XII 1940 r., na mocy którego utworzono dekanat w Szczucinie. Przydzielono do niego 8 placówek duszpasterskich: Szczucin, Wólka Mędrzechowska, Bolesław, Mędrzechów, Radgoszcz, Samocice, Słupiec i Smęgorzów, wyłączonych z dekanatu dąbrowskiego, przy którym pozostało 10 parafii.

W 1948 r. wznowiono wreszcie rozbudowę kościoła „dzięki pomocy postronnych oraz wielkiej ofiarności swoich tak w robociźnie jak w gotówce”. Z przygotowanych już wcześniej materiałów wystawiono i wykończono sygnaturkę, otynkowano plebanię, wykonano schody cementowe do kościoła i plebani. W następnym roku prace postępowały dość sprawnie. Zbudowano sufit, pomalowano, wybielono ściany, zrobiono trwałą powałę. Kościół został ocieplony. Pojawiły się jednak pierwsze problemy, gdy okazało się, że wentylacja jest zbyt słaba, a woda spływa z okien z powodu zbyt szczelnego sufitu. Z dobrowolnych datków w maju 1949 roku zakupiono pierwszą chorągiew [Ibidem].

Rok 1950 był XXIV Rokiem Jubileuszowym. Ogłoszony on został Bullą Jubilaeum maximum z 26 maja 1949 r. przez Piusa XII. Ideą przewodnią Jubileuszu stała się realizacja „wielkiego powrotu i wielkiego przebaczenia” ludzi stojących z dala od Boga. W tym roku przeprowadzono w dekanacie Szczucin wspólne nabożeństwa dla wszystkich stanów. Mężczyźni z Woli i Skrzynki w dużej liczbie udali się ze śpiewem do Szczucina, dziewczęta do Mędrzechowa, kobiety do Bolesławia a chłopcy do Delastowic. Zakupiono około 120 krzyży jubileuszowe. W Święto Piotra i Pawła odbyło się uroczyste poświęcenie drugiej chorągwi. Mimo niepewnej pogody większość gości przybyła. Kazanie wygłosił ks. Władysław Ryniewicz – wikariusz z Radgoszczy. Z polecenia Referatu Duszpasterskiego ks. Barnaś wygłosił nauki „o wychowaniu” dla matek, na które przybyło 100 osób.  W sierpniu odbyły się ogólne rekolekcje, które wygłosił ks. Kazimierczyk. Na zakończenie uroczystości związanych z Rokiem Jubileuszowym postawiono 2 krzyże. Pierwszy na cmentarzu a drugi w Skrzynce „Za Górką” [Ibidem].

Od początku 1951 roku zaczęto przygotowywać się do uroczystości poświęcenia kościoła, który w dużym stopniu doprowadzono do porządku, chociaż brak było głównego ołtarza. Uroczystość odbyła się w niedzielę w czasie oktawy Wniebowzięcia NMP. Jak zanotował w kronice ks. Barnaś: „Pogoda dopisała, deszczu nie było, chociaż było pochmurno, toteż i ludzi przybyły masy, około 4 tys.(…) Pod piękną bramę w Radwanie wyjechała nasza banderia (40 krakowiaków). Po powitaniu J. E. ks. biskup Karol Pękala przesiadł się z auta na bryczkę prowadzoną przez Jana Srokę z Wólki Grądzkiej. Witany przez przedstawicieli stanów na cmentarzu kościelnym, potem w kościele przez ks. Rektora. Potem dokonał poświęcenia kościoła”. Na uroczystość z prawie z każdej parafii dekanatu szczucińskiego przybyli księża i wierni, a oprócz nich ks. Sroka, ks. Niedojadało i ks. Juza. Kazanie na cmentarzu wygłosił ks. biskup – „Wrażenie i radość i uroczystość pozostały ogromne” – zanotowano w Kronice Parafialnej [Ibidem]. Nie doczekał tej pięknej chwili, wielce zasłużony i wspomagający budowę kościoła Ks. Józef Kapturkiewicz. Zmarł 16 lutego 1951 roku w czasie budowy plebani w Delastowicach, która miała służyć przyszłemu proboszczowi [zob. Aneks 1]. W pogrzebie wzięło udział całe „Powiśle”, oddając cześć człowiekowi, który swoją ofiarnością przyczynił się do powstania kościoła w Woli Mędrzechowskiej, a później kościoła i parafii w Delastowicach.

 

Przyjazd Biskupa do kościoła w Woli Mędrzechowskiej – fot. Tadeusz Wójcik

Nie mniej ważnym wydarzeniem od poświęcenia kościoła, była erekcja parafii w Woli Mędrzechowskiej. Już dużo wcześniej wszystko było gotowe do jej utworzenia, ale nikt nie nalegał. Najpierw Kuria 10 X.1951 r. erygowała samodzielną parafię włączając do niej połowę Skrzynki, tj. tych, którzy dobrowolnie wykazali chęć. Dekretem z dnia 10 XII 1951 r. dotychczasowy Rektor Kościoła mianowany został proboszczem usuwalnym. Już rok później odbyła się w nowej parafii pierwsza wizytacja kanonicza. Przeprowadził ją we wrześniu bp Karol Pękala. Na tą uroczystość parafia zaczęła przygotowywać się od początku roku. Wreszcie ustawiono ołtarz główny oraz balustrady na chórze, przez co kościół zyskał na wyglądzie wewnętrznym[Ibidem].

Ołtarz główny około 1952 r. – fot. Tadeusz Wójcik

W maju i czerwcu młodzież i dzieci były przygotowywane do Sakramentu Bierzmowania. W sam dzień wizytacji po południu, banderia konna ze Smęgorzowa i Woli towarzysząca biskupowi do kościoła. Wieczorem młodzież i dzieci otrzymały Sakrament Bierzmowania. Nastrój uroczystości był podniosły, rozdano 11 tys. Komunii Św., a parafianie pomagali w różnoraki sposób by godnie przyjąć Arcypasterza. W grudniu stanęła w kościele pierwsza szopka bożonarodzeniowa[Ibidem].

Ks. Tadeusz Barnaś wśród dzieci komunijnych

Od początków 1953 r., niektórzy mieszkańcy wsi otumanieni przez propagandę komunistyczną, zaczęli czynić zabiegi mające na celu założenie spółdzielni produkcyjnej. Włączono do niej pole plebańskie w Borkowej oddając w zamian połowę równowartości w 5 parcelach. Część pól zaorano, zasiano nawozy, gdy tymczasem - jak mówiono - wyższe władze nie zarejestrowały jej z braku wymaganej liczby członków. Zostało więc wszystko po dawnemu, jedynie proboszcz został upomniany przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa „jakoby przeszkadzał spółdzielni”. W ostatniej chwili odwołano również zgodę na procesję w Dni Krzyżowe, które odbyły się tylko na terenie kościoła [Ibidem]. Będąc przy prześladowaniach księży w latach stalinowskich, należy wspomnieć w tym miejscu o rezydencie ks. Wojciechu Zygmuncie – kapelanie Armii Krajowej, który spędził [jako rezydent w parafii Wola Mędrzechowska] część ostatnich lat swego życia [zob. Aneks 2].

 

Procesja wokół kościoła. Początek lat 50. XX w. – fot. Tadeusz Wójcik

W 1954 r. Kościół katolicki w Polsce i na całym świecie obchodził 100 – letnią rocznicę ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia N.M.P. Nastąpiło wzmożenie nabożeństw do Matki Bożej oraz większe zainteresowanie się obrazem Matki Bożej Różańcowej w kaplicy. Niektóre kobiety opowiadały księdzu o licznych łaskach doznanych za Jej przyczyną. W maju odbyły się w parafii rekolekcje O. Redemptorystów z Podgórza. Jan Dzięgiel własnym sumptem postawił w Starej Wsi figurę Najświętszego Serca Jezusowego, natomiast Michał Orszulak ufundował sztandar dla upamiętnienia Roku Maryjnego, a za nadwyżkę zakupiono żyrandol do kościoła. Budowę figury przydrożnej Matki Bożej w Roku Maryjnym rozpoczęła również budować ludność Rynku i Borkowej. 15 maja 1955 r. odbyła się z udziałem tłumów uroczystość poświęcenia. Deklamacje dzieci, śpiewy, krótkie przemówienie proboszcza uświetniły uroczystość. W następnym roku rozpoczęto zbiórkę funduszy na chrzcielnicę oraz ogrodzenie kościoła. Po „długich namysłach”, postanowiono wykonać parkan drewniany, z olchowych rżniętych sztachet, a słupki cementowe z cementową podmurówką. Krzyż kamienny, który w skutek zabudowy terenu znalazł się w kącie ogrodu plebańskiego oraz zaczął przechylać się grożąc wypadkiem, został rozebrany i w późniejszym czasie przeniesiony na miejsce, gdzie stoi do dziś.

Ogrodzenie i dzwonnica w latach 50. [Zb.Pr.]

W Kościele katolickim wprowadzono w tym roku nowe święto „Św. Józefa – Robotnika”. Władze nadal nie pozwalały przeprowadzać procesji w Dni Krzyżowe poza terenem kościelnym. W maju odbyły się rekolekcje parafialne, a latem po raz pierwszy przeprowadzono nauki przedmałżeńskie dla kawalerów. Na fali „zmian” politycznych, po śmierci Bolesława Bieruta pozwolono w Dni Krzyżowe zorganizować wreszcie procesję do figur przydrożnych. Chętni parafianie mieli okazję wykazać się talentem aktorskim. W kościele wystawiono sztukę pt. „Oczekiwany” [Ibidem]. Warto zaznaczyć, że i w późniejszych latach przy kościele parafialnym organizowano różnego rodzaju przedstawienia o charakterze religijnym, przy licznym udziale miejscowej społeczności.

Wystawienie Męki Pańskiej w latach 80. XX w.

Warto odnotować, że według relacji Stanisława Łachuta na przełomie 1949 i 1950 roku wznowił działalność chór męski, który liczył 22 członków. Śpiewali oni na uroczystościach kościelnych, dożynkach (m. in. w Dąbrowie Tarnowskiej, Tarnowie i Szczucinie) oraz na pogrzebach, jak np. na pogrzebie darczyńców na budowę kościoła w Wólce Mędrzechowskiej - Kołodziejów ze Szczucina. Prowadzili go Stanisław Orszulak i Stefan Dzięgiel [RU].

Członkowie chóru:

Pierwszy głos:

Drugi głos:

Stanisław Zięba

Jan Tobiasz

Jan Kaczor

Andrzej Rzepka

Stefan Woźniak

Bolesław Kozioł

Stefan Tobiasz

Jan Bączek

Stefan Drobiak

Ludwik Drobiak

Jan Zięba

Stanisław Kaczor

Stanisław Łachut

Trzeci głos (bas):

Czwarty głos:

Jan Ryś

Stanisław Ryś

Bronisław Orszulak

Mieczysław Dzięgiel

Józef Woźniak

Zdzisław Machaj

Tadeusz Trzepacz

Henryk Lekarczyk

Zygmunt Tobiasz

Źródło: Relacja ustna Stanisława Łachuta

W 1957 r. przystąpiono do budowy ogrodzenia. Zawarto umowę ze Spółdzielnią Sojusz w Dąbrowie Tarnowskiej, a raczej z kierownikiem działu metalowego. Firmę wybrano jednak niefortunnie gdyż, jak zanotował ks. Barnaś - „robota przewlekała się z przyczyn kierownika a potem spółdzielni”. Nie mogąc doczekać się na ukończenie prac, część olszyn sprzedano, a resztę przeznaczono na ogrodzenie cmentarza. Betoniarz Wróbel z Delastowic z pomocą M. Wójcika, wykonał jedynie podmurówkę na której osadzono część wykonanego już parkanu [Ibidem].

Wieczorem 15 maja 1958 r. rozpoczęły się w parafii pierwsze misje, które prowadzili OO Redemptoryści z Tuchowa - Trąbka i Krawczyk. Postawiono krzyż misyjny, na który drzewo podarowała Srokowa z Dąbrówek Breńskich. W tym roku wreszcie wpisano na hipotekę pole plebańskie [Ibidem].

Na zakończenie warto wspomnieć, że z Woli Mędrzechowskiej pochodzi zabytkowy obiekt, mało znany i rzadko wymieniany w publikacjach traktujących o sztuce gotyku. Fascynująca pięknem Pieta z I poł. XV w., odkryta przypadkowo przez dyrektora Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie ks. M. Witalisa i konserwowana przez J. E. Dudkiewicza profesora ASP w Krakowie. Według niego charakterystyczne cechy wskazują na śląskie pochodzenie piety. Znajduje się ona obecnie w muzeum diecezjalnym w Tarnowie. A swoją drogą, tajemnicą pozostaje do dzisiaj fakt skąd rzeźba znalazła się w kościele na Woli Mędrzechowskiej, według niektórych przybyła tu ze Szczucina.

Pieta z Woli Mędrzechowskiej

Po raz pierwszy wspomina o niej w Kronice Parafialnej ks. T. Barnaś w 1961 roku O tym, że była dla mieszkańców wsi ważna świadczy już sam fakt zamieszczenia wzmianki w Kronice o wysłaniu rzeźby do Krakowa (zapewne do renowacji). Obecnie znajduje się w Muzeum Diecezjalnym w Tarnowie [Ibidem].

Bibliografia

Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie [AKM]

Archiwum Narodowe w Krakowie [ANKr]

Atlas Wojskowy Galicji 1855 r. [AWG]

Archiwum Parafialne w Szczucinie [APS], Kronika Parafialna [KrP].

Archiwum Parafialne w Woli Mędrzechowskiej [APW], KrP.

Kumor B., Diecezja tarnowska. Dzieje ustroju i organizacji 1786-1985, Kraków 1985.

„Lud Katolicki” 1920.

Mieg F., Karte des Königreich Galizien und Lodomerien, 1779 – 1782, fotokopia PAN Kraków.

„Nasza Sprawa” 1936, 1938 [NS].

Pawiński A., Polska w XVI wieku pod względem geograficzno – statystycznym. Małopolska. T.III, „Źródła Dziejowe”, T. XIV, Warszawa 1886.

Piątek W., Człowiek wielkiego serca, Łososina Dolna 2011.

„Przyjaciel Ludu” 1910.

Relacja ustna Stanisława Łachuta. Wywiad przeprowadziła P. mgr Teresa Węgiel.

Nowak A., Słownik biograficzny kapłanów diecezji tarnowskiej 1786-1985, Tarnów 2001.

Struziak K., Szczucin i okolice. Zarys dziejów do 1948 roku, Szczucin 2009.

 

ANEKS 1.

Ks. Józef Kapturkiewicz [1863 – 1951]

Syn Wojciecha, rolnika i Franciszki Zborowskiej. Urodził się 01.I. 1863 r. w Tymbarku. Teologię studiował w Tarnowie i tu 12.VII 1888 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk bpa I. Łobosa. Od 31. VII. 1888 r. pracował w Porąbce Uszewskiej, od 21.VI 1891 w Szczepanowie, od 06. VII 1892 w Dobrej. Od 16. III 1893 był administratorem w Jastrzębi, a od 27.X. 1893 pracował w tym samym charakterze w Siedliskach Bogusz. 19. III 1894 r. objął wikariat w Łęgu Tarnowski,, 23.III 1895 w Niedźwiedziu, od 09.VIII 1897 r. w Tyliczu, a od 1898 był tu proboszczem. W 1907 r. zrezygnował z probostwa i od marca 1909 r. został wikarym w Słopnicach. Po 1910 r. przybył do Delastowic, gdzie zakupił wraz z bratem Antonim część rozpadającego się majątku (około 80 ha) hr. Róży Żeleńskiej. Na majątku ciążył dług zaciągnięty nierozważnie w Towarzystwie Kredytowym Ziemskim. Większość ziemi została po rozparcelowaniu sprzedana okolicznym chłopom, a część zakupił Żyd Hirsz Weisgas. W Szczucinie próbował handlu, zakładając wspólnie z kilkoma mieszkańcami sklep spółdzielczy w rynku. Niestety sklep nie wytrzymał konkurencji żydowskiej.

„Nasza Sprawa” 1938, nr 27.

Gdy dowiedział się o zamiarze budowy murowanej kaplicy w Woli Mędrzechowskiej, wspierał przedsięwzięcie duchowo i finansowo. W latach 1934 – 1936 kierował budową kaplicy, a w niedzielę odprawiał Msze Św. i inne nabożeństwa. Po skierowaniu na Wolę Mędrzechowską Ks. Juliana Juzy, który przejął od niego obowiązki kierowania pracami budowlanymi zaczął intensywnie działać w Delastowicach.

„Nasza Sprawa” 1938, nr 31.

W 1938 roku za zgodą zwierzchników urządził w swoim domu kaplicę, do której uczęszczali ci, którzy nie mogli z różnych przyczyn iść do kościoła w Szczucinie. Już wtedy planował budowę kościoła w Delastowicach. Niestety wybuch II wojny światowej me pozwolił na realizację projektu.

W 1940 roku władza diecezjalna uznała Delastowice za placówkę duszpasterska a   księdza Kapturkiewicza   mianowała duszpasterzem placówki. W 1944 r., gdy rozpoczęło się stopniowe wysiedlanie mieszkańców, również mieszkańców Delastowic, ksiądz Kapturkiewicz pozostał jednak na posterunku, spełniając swój duszpasterski obowiązek. Często pod gradem kuł spieszył do chorych i rannych, zmarłych i zabitych odprowadzał na miejsce wiecznego spoczynku tj. na obecny cmentarz parafialny. Wojna oszczędziła dwór, ale już w dwa tygodnie po wyzwoleniu, pewnej nocy, wybuchł pożar, który strawił wszystko łącznie z kaplicą, pozostały tylko szkielety murów.

Ksiądz Kapturkiewicz. mimo zaawansowanego wieku nie ustawał w pracy. Początkowo odprawiał mszę świętą w szkole, a po zakazie władz, w stodole Józefa Szymury a następnie Józefa Łopaty z Laskówki Delastowskiej. Wierni licznie uczestniczyli w odprawianych mszach, chcąc zamanifestować wolę własnej parafii. Wynikiem reformy rolnej była parcelacja majątku księdza Kapturkiewicza, a jego większość przejęła Resztówka Państwowa. Komisja parcelacyjna musiała jednak uwzględnić parcelę pod cmentarz, w miejscu gdzie w okresie wojny grzebani byli zabici i ranni. W tym samym czasie mieszkańcy czterech gromad na czele z ks. Kapturkiewiczem podjęli zamysł, aby pozostałe po pożarze mury  pałacu dworskiego wykorzystać do budowy kościoła.

Po pokonaniu wielu trudności, uzgodnieniach w Kurii Diecezjalnej w Tarnowie, spośród miejscowej ludności utworzono Komitet Budowy Kościoła. Roboty rozpoczęto 12 maja I946 r. Ludność wspierała budowę swoimi ofiarami i chętną pracą. Kwestowano po wszystkich nadwiślańskich parafiach. Ksiądz Kapturkiewicz ofiarował ze swojego lasu drzewo na dach. Ludność pracowała z zapałem i w efekcie na zimę tego samego roku stał gotowy kościół pokryty dachem. Chociaż prowizorycznie urządzony, gromadził swoich wiernych na mszy świętej. Obok kościoła, w pozostałych oficynach po założeniu dachu, wprawieniu drzwi i okien powstało mieszkanie dla tułającego się do tej pory po „ludzkich progach” księdza Kapturkiewicza. Uzyskano również zgodę na jego dożywotni pobyt w parafii Delastowice. W 1947 roku do kościoła dobudowano zakrystię. 18 lipca 1948 r. odbyło się uroczyste poświęcenie kościoła, ale przez wiele jeszcze lat trwała budowa i wyposażanie w niezbędne dla Domu Bożego przedmioty. W tym samym roku obchodził w Szczucinie 60 – lecie kapłaństwa.

 Przez kilka lat słane były prośby do biskupa o przydzielenie księdza do pomocy księdzu Kapturkiewiczowi, który ze względu na zły stan zdrowia nie mógł w pełni spełniać swoich obowiązków. Biskup przydzielił do parafii wikariusza ze Szczucina księdza Stanisława Witka. 20 maja 1950 roku parafia Delastowice otrzymała z Kurii Diecezjalnej Akt Erekcyjny, dzień ten pozostał jako jeden z najważniejszych w dziejach parafii. W tym czasie trwały prace przy budowie plebani dla przyszłego proboszcza, który w przyszłości miał osiąść na stałe w parafii. Zmarł 16.II 1951 r. w Szczucinie. Spoczywa na cmentarzu w Delastowicach.

Życiorys Księdza Kapturkiewicza w większości oparty jest na artykule M. Gadziały  Historia powstania parafii Delastowice, zamieszczonym w kwartalniku „Wieści Szczucińskie”.

 

ANEKS 2.

Ks. Kanonik por. Wojciech Zygmunt [1911 – 2002]

Kapelan Armii Krajowej

 

Syn Jana i Marii z domu Plata. Urodził się 05. III. 1911 r. w Gaboniu. Po złożeniu egzaminu dojrzałości (1930 r.) w Tarnowie wstąpił do Seminarium Duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął 29 VI 1935 r. z rąk bpa Franciszka Lisowskiego. Pracował jako wikariusz w następujących parafiach: Moszczenica [od 01.08.1935 r.], Szczawnica [od 18.04.1941 r.], Przyszowa [od 02.09.1941 r.]. Z kolei od 12.05.1942 r. był administratorem parafii Szczawnica, później zaś [od 13.10.1945 r.] proboszczem w Żegiestowie. Po aresztowaniu przez UB, w latach 1949-1953 przebywał w więzieniu we Wronkach, a zwolniony podjął obowiązki proboszcza w parafii Ochotnica Dolna [od 18.09.1953 r.]. Następnie w latach 1977-1981 pełnił obowiązki wicedziekana dekanatu Krościenko. Przeszedł na emeryturę 07.08.1981 r. i zamieszkał na terenie Ochotnicy Dolnej a następnie Woli Mędrzechowskiej, gdzie przebywał do 01.09.1997 r. po czym zamieszkał w Domu Opieki Społecznej w Kupieninie, gdzie zmarł w Święto Przeniesienia Pańskiego, 6 sierpnia 2002 r. – w 91 roku życia i 67 roku kapłaństwa. Tam też zostało odprawione nabożeństwo, któremu przewodniczył dziekan dekanatu szczucińskiego ks. Józef Przybycień. We mszy uczestniczyli liczni księża diecezji tarnowskiej, jak również rzesze wiernych. Główne uroczystości pogrzebowe odbyły się w Gołkowicach koło Starego Sącza. Obecni byli kapłani wszystkich parafii, w których niegdyś pracował – z Moszczenicy, Szczawnicy i Pyszowej, a także z parafii w której przez 28 lat był proboszczem – z Ochotnicy Dolnej. Przybyli również przedstawiciele władz samorządowych i liczne delegacje kombatanckie z pocztami sztandarowymi. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył bp Jan Styrna. W swoim przemówieniu przypomniał krótko życiorys ks. Kanonika, zamieszczony w prasie lokalnej:

Obdarzony wielką charyzmą, ks. Zygmunt był kapelanem miłującym swoich wiernych, potrafiącym dzielić się z głodującymi i potrzebującymi tym wszystkim co miał. Ks. Biskup wspomniał również o wielkim patriotyzmie zmarłego i o jego posłudze najpierw jako kapelana Armii Krajowej, a następnie zaś podczas działalności w szeregach organizacji niepodległościowych. Za swoją służbę ks. Zygmunt został aresztowany przez UB i skazany na 6 lat więzienia. Tam gdzie był przetrzymywany, opiekował się duchowo współwięźniami i dzielił się nimi każdym kęsem czarnego chleba. Refleksja ks. Biskupa była niczym nauka rekolekcyjna dla uczestników tej żałobnej uroczystości. Ukazała postać księdza – patrioty, który nigdy nie dbał o dobra ziemskie – gdyż nawet odszkodowanie za pobyt w więzieniu przekazał na cele charytatywne – a który miał serce otwarte na potrzeby innych i umiał im służyć. Podczas uroczystości mowy wygłosili przedstawiciele parafii, w których pracował ks. Zygmunt. W imieniu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej zmarłego pożegnał płk Zdzisław Baszak, zaś w imieniu współwięźniów z Wronek – członek Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego ppor. Czesław Knapik  Nad trumną pochyliły się sztandary kół ŚZŻAK z Tarnowa, Nowego Sącza, 16 Pułku Piechoty, a także proporce miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej [Informacje z prasy lokalnej].

Od autora

Ks. Wojciech Zygmunt - starszy

Ks. Kanonik Wojciech Zygmunt spędził w Woli Mędrzechowskiej, w charakterze rezydenta, kilka lat swojego życia. Mimo podeszłego wieku, bardzo chętnie pracował z dziećmi i młodzieżą oraz uczestniczył w uroczystych akademiach organizowanych przez szkołę. Jedną z takich była zorganizowana przeze mnie w 1995 r. Akademia z okazji Święta Niepodległości wspólnie z Dętą Orkiestrą Parafialną, poprzedzona uroczystą Mszą Św. za Ojczyznę. Na uroczystość, która odbyła się w Domu Parafialnym przybyli ze sztandarem przedstawiciele ŚZŻAK z Mędrzechowa oraz bardzo wielu mieszkańców wsi. Na zakończenie w swoim wystąpieniu kilka minut dziękował wyraźnie wzruszony dzieciom i nauczycielom za przygotowanie uroczystości.

Urodzony gawędziarz. Potrafił opowiadać i wzbudzać zainteresowanie słuchaczy. Doskonale znał łacinę, grekę a także język niemiecki. Cały czas interesował się sprawami kraju, patrząc z niepokojem na rozwój wydarzeń politycznych. Również mieszkając w Kupieninie interesował się sprawami wsi, a zapraszany do szkoły - chętnie przyjeżdżał. Najtragiczniejszym okresem w życiu księdza Zygmunta było jego aresztowanie przez Urząd Bezpieczeństwa, które miało związek z tzw. Sprawą Księdza Gurgacza. Podejrzanymi w tej sprawie byli prawie wszyscy księża z Kurii Krakowskiej. O samej sprawie i koszmarze, jaki przeżyli ludzie z tym związani, nie będę wspominać, gdyż opowieść to długa i złożona. Należy jednak podkreślić, że ks. Gurgacz był jedynym duchownym skazanym na karę śmierci, którą wykonano. Autorka książki Postawcie mi krzyż brzozowy. Prawda o ks. Władysławie Gurgaczu, poświęconej tragicznym losom kapelana Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej działającego wśród partyzantów, Danuta Suchorowska – Śliwińska, zamieszcza wywiad z ks. Wojciechem Zygmuntem, w którym przedstawia on historię swojego aresztowania, ucieczki i pobytu w więzieniu we Wronkach.