Krzysztod Struziak
Początki Kółek
Rolniczych na ziemi szczucińskiej
W celu poprawy kultury rolnej, w drugiej połowie XIX w. zaczęły powstawać w Galicji kółka rolnicze. Jednym z pierwszych w powiecie dąbrowskim, było założone w 1883 roku Kółko Rolnicze w Szczucinie, którego przewodniczącym został Antoni Świerzawski. Jak pisała tarnowska „Pogoń” [1884, nr 12], „Kółko szczucińskie jest nader wzorowo prowadzone, a pan Świeżawski, który każdą wolną chwilę sprawie kółek poświęca odbył tam także lustracyę gospodarczą”. W 1884 roku Świerzawski wspólnie z właścicielem ziemskim Franciszkiem Boguszem, założyli przy Kółku pierwszą w powiecie „szkółkę zbożową” celem „wyprodukowania doborowego nasienia” [Tamże]. Kółko w Słupcu założyli z ks. Fr. Baliński i Zygmunt Woliński, nauczyciel wraz z rządcą dóbr Adamem Pasikowskim, którzy zaktywizowali wieś przy pomocy wójta Andrzeja Kuchni i gospodarza Bartłomieja Sroki [J. Zdrada, s. 246].
Z powyższych informacji wynika, że największą
aktywność w zakładaniu Kólek na omawianym terenie wykazywała początkowo
inteligencja i właściciele ziemscy, którzy aktywizowali miejscowych chłopów. Bardziej
aktywni przedstawiciele tych ostatnich, uświadamiali następnie swych
współbraci. Przykładowo, na dzień. 4 V 1886 r. datowany jest list wydrukowany w
„Gwiazdce Cieszyńskiej” [1886, nr 213], podpisanego Michała Dudy – członka Kółka
Rolniczego w Szczucinie:
Rzucając pług na bok w wolniejszej chwili od pracy a biorąc
pióro do ręki, myślę się podzielić z wami kochani bracia tym, co mnie boli i na
sercu mi leży. I tak słyszę już kilkakrotnie i po gazetach czytam o powstaniu
przez Polaków na chłopów. Oj, bracie kochany, który wierzysz w to powstanie,
spytam się ciebie, czemżeś ty jest, Turkiem, Moskalem, Chińczykiem lub innym
cudzoziemcem, że się boisz Polaków? Oj bracia kochani rolnicy, boicie się
Polaków; a czemżeście wy? No pewnie Polakami, powie niejeden. A jeżeli tak, to
niebójcie się starszych braci waszych, którzy na tej samej ziemi wzrośli i tym
samym chlebem się żywią, co i wy. Owszem miejcie zaufanie do nich, bo oni
starają się wszelkiemi siłami o dobro wasze, to przez zakładanie kółek
rolniczych i innych zakładów i
stowarzyszeń. Tak też niemniej i wydziały rad powiatowych starają się
wszelkiemi siłami o podniesienie dobrobytu ludu wiejskiego. Ażebyście nie
myśleli, kochani bracia, że chwalę a nie wiem kogo, to przytoczę wam za
przykład wydział rady powiatowej dąbrowskiej, bo mi najlepiej jest znany, ile
on to się stara o oświatę ludu wiejskiego, to przez zakupywanie kilkadziesiąt
pism ludowych tj. Niedzieli, Wieńca i Pszczółki, Chaty z Nowinami, Gwiazdki
Cieszyńskiej, Bartnika, to książeczek Macierzy polskiej i wydawnictwa ludowego
itp., a to wszystko oddaje ludowi wiejskiemu ku oświacie. I myślicie, że to już
koniec kochani bracia rolnicy? O nie, bo gdy idzie o podniesienie jakiej gałęzi
czy to w rolnictwie, ogrodnictwie, pszczelnictwie itp., to spieszy z pomocą,
czego jestem świadkiem tylokrotnie i widzem podobnych czynów. A zatem
niesłuchajcie kochani bracia rolnicy, tych, którym się niechce robić, i tylko
chodząc pomiędzy lud łatwowierny roznoszą wieści o powstaniu i pańszczyźnie, o
czem się nikomu nieśni nawet. Ale niezrażajcie się też szan. panowie tem, tylko
bierzcie się ochoczo wraz z duchowieństwem do zakładania kółek rolniczych i
przewodnictwa tymże, a przekonacie się, że nam wszystkim lepiej będzie. A
jeżeli niechcecie kochani bracia rolnicy wierzyć starszym braciom waszym, to
wierzcież mnie równemu bratu waszemu. I ocknijcie się już z letargu, z
uśpionego stanu waszego, i wierzcie że jesteśmy wszyscy spokojni pod opieką
miłościwie nam panującego monarchy naszego” [Tamże].
Z powyższej korespondencji wynika również, że ogromną rolę w szerzeniu
oświaty wśród ludności wiejskiej odgrywała prasa. Pisał o tym do czasopisma
„Krakus”, jeden z gospodarzy z Dąbrowicy: „Łaska Pana naszego Jezusa i
błogosławieństwo Jego niech wstąpi na Was wszystkich, którzy pracujecie przy
tem piśmie dla nas wyłącznie wieśniaków poświęconem. Co tydzień dajecie nam coś
nowego i pożytecznego, gdyż i ja czerpię z tego Krakusa całą garścią rozum,
który pcham gwałtem do głowy. Gdzieta przyszło przedtem na myśl człowiekowi co
to Rada państwa, co to lewica i prawica, a teraz wszystko wiem” [„Krakus” 1891, nr 19].
W przypadku Szczucina, ogromne zasługi w wykształceniu całego szeregu późniejszych działaczy kółkowych i gospodarczych miała szkoła ludowa, a szczególnie nauczyciel Walenty Tarasiński. Posadę w Szczucinie objął w 1862 r. i pracował tu przez 14 lat. Po wyjeździe do Tarnowa, w latach 1881-1888 pełnił funkcję dyrektora Zakładu Sadowniczo-Ogrodniczego, przekształconego później w Krajową Szkołę Ogrodniczą (1888-1918). Już sam ten fakt świadczy o zainteresowaniach Tarasińskiego, w kierunku rozwoju rolnictwa. W 1903 r., kiedy pełnił już funkcję dyrektora 5-klasowej szkoły im. Tadeusza Kościuszki w Tarnowie, jego byli uczniowie ze Szczucina przesłali mu podziękowania za pracę i życzenia. Przy okazji dowiadujemy się, że w 1903 r. w Szczucinie wykonano kilka fotografii, przeznaczonych do wydania kart korespondencyjnych:
Czternaście lat życia przebył p. Tarsiński na tym samym
posterunku i 14 latami pracy wzbogacił umysły i serca powierzonego swej pieczy
młodego pokolenia. Od tego czasu niejedno się zmieniło - jedno na lepsze,
drugie może na gorsze, nie zmieniły się atoli serca owych uczniów i uczennic p.
Tarsińskiego, skoro po latach 27-miu, a mianowicie d. 14 lutego br. bardzo
miłym podarkiem przypomnieli się dawnemu swemu nauczycielowi, a dziś już
jubilatowi w tym zawodzie. Korzystając mianowicie z okazyi fotografowania
widoków miejscowych na kartkach korespondencyjnych, kazali je sobie odbić
artystycznie na wielkim kartonie, tak, że stanowi on rodzaj adresu, na którym
widnieje: kościół, szkoła, plebania, staw miejski, ze statuą N.M. P., pałac
książąt Lubomirskich i ochronka. Wiele
już lat upłynęło od tego czasu, kiedy zasiadaliśmy na ławach w starej szkole
szczucińskiej, słuchając Twoich zbawiennych nauk Czcigodny i kochany nasz p.
Profesorze. Dziś już dzieci, a nawet wnuki otaczają, nas kołem, a jednak w
sercach naszych nie wygasł i nie wygaśnie miłość, jaką żywimy ku Tobie. Nie
żałowałeś pracy i trudu około naszego wychowania i wykształcenia. Wpoiłeś w
młode serca nasze miłość dla i bliźniego, chęć do pracy i naukę taką, jaką, się
dziś młodzież nawet z wyższych szkół poszczycić nie może, a pamiętni na Twe
słowa kochany nasz Panie Prof., stoimy dziś na gruncie wiary świętej, a na
swoich stanowiskach, chociaż nie wysokich, czujemy się szczęśliwymi. […] Te
życzenia od serca, a zarazem i te widoczki naszej mieściny, ślemy Ci dzisiaj w
dzień Twego św. Patrona. Wdzięczni uczniowie i uczennice starej szkoły
szczucińskiej”[„Pogoń” 1903, nr 18].
Poniżej, uczniowie umieścili podziękowania i życzenia. Wśród podpisanych znaleźli się: Feliks Krawczyk, Jan Irla, Jan Czochara, Antoni Zawalski, Stanisław Zawada, Józef Wróbel, Aleksander Boduch. Stanislaw Krupa, Józef Łachut, Józef Noga, Michał Gierczyńki, Jan Wójcik, Andrzej Liguz, Józef Frąc, Jan Mikuła, Wawrzyniec Fijał, Jan Urbanik, Jan Szymura, Kazimierz Wojnicki, Wojciech Furgał, Jan Gliza, Franciszek Soja. Michał Szymura, Maciej Banaś, Wojciech Czapla, Sebastian Łachut, Napoleon Bednarz, Jan Nowak, Agnieszka z Wróblów Czochara, Maria z Kołodziejów Lechowa, Wiktoria z Jasiaków Fijałowa, Maria z Bukowskich Jerzowa, Katarzyna z Misiaszków Świądrowa, Maria z Kołodziejów Łachutowa, Maria z Wiatrów Fijałowa, Katarzyna z Łachutów Kołodziejowa, Stanisław Kołodziej, Jan Zawada, Wojciech Smolicha, Jan Pietruszka, Stanisław Łachut, Stanisław Kołodziej starszy, Michał Świerk, Stanisław Jaje i Wawrzyniec Szymura [Tamże].
W dn. 12 listopada 1891 roku na
zjeździe delegatów Kółek Rolniczych powiatu dąbrowskiego, który odbył się pod
przewodnictwem ks. Franciszka Gawłowicza (proboszcza z Olesna) wybrano członków
do Zarządu Powiatowego. Zostali nimi: F. Gawłowicz, Józef Datka – adwokat,
Stanisław Ozimek – lekarz w Szczucinie i Jakub Bojko wójt Gręboszowa. Według
przeprowadzonej lustracji Kółek powiatu dąbrowskiego w dniach 1 VII – 25 IX
1900 r., na omawianym terenie funkcjonowały już kółka w Radwanie, Słupcu, Maniowie
i Szczucinie [PKR
1900, nr 19]. Z 1905 r. pochodzi wzmianka, o tym, że członek Kółka z Odmętu
Stanisław Ślęczkowski przystąpił do prób siania jęczmienia ozimego[PKR 1905, nr 16],
czyli Kółko w Odmęcie musiało tu powstać przed tym rokiem. W styczniu 1913 roku
Kółko w Wólce Mędrzechowskiej „w celu ekonomicznego i moralnego podniesienia
miejscowej ludności”, założył kierownik szkoły Stanisław Nowak [Kr.Sz.WM; PKR,
1913, nr 7]. W 1914 roku zapłaciło ono już składkę w wysokości 8 K na dom
Towarzystwa Kółek Rolniczych [PKR 1914, nr 15].
Członkowie Kółek Rolniczych otrzymywali nasiona siewne lepszych odmian zbóż i roślin pastewnych oraz dobre gatunki sadzeniaków. Organizowano konkursy hodowlane, demonstrowano nowe maszyny i narzędzia rolnicze, premiowano dobry stan budynków gospodarczych. Zakład Rolniczo-Doświadczalny w Krakowie zakładał u wybranych członków Kółek poletka doświadczalne ze zbożami, ziemniakami, łąkami, nawozami sztucznymi, itp. Przykładowo w 1910 roku, próbę z jęczmieniem prowadzili S. Zawada i S. Kupiec z Dąbrowicy, a ten pierwszy również poletko doświadczalne z ziemniakami [PKR 1910 nr 8, 10]. W 1913 roku do doświadczeń z roślinami pastewnymi zgłosiło się Kółko Rolnicze w Wólce Mędrzechowskiej. Próby z bezpłatnie dostarczonymi nasionami mieli przeprowadzać członkowie Kółka, tj. Maciej Kozioł, Jan Trzepacz, Jan Kozioł, Szczepan Kozioł, Jan Kaczor, Julia Orszulakowa, Wojciech Kryczka, Marcin Machaj, Piotr Tobiasz, Jan Tarko, Piotr Orszulak, Maciej Wadas i Józef Orszulak [PKR 1913 nr 12]. W 1914 r. na „wiosenne doświadczenia podkopowe”, przyznano bezpłatnie nawozy sztuczne Maciejowi Koziołowi, Maciejowi Wadasowi, Tomaszowi Krawczykowi i Leonowi Górakowi [PKR 1914 nr 1]. Do gospodarzy należało przygotowanie parceli gruntowych o powierzchni około ½ morga podzielonych na 4 części oraz rozsianie na 3 parcelach otrzymane nawozy (4 parcele dla porównania nie nawożono). Po rozsianiu należało wsadzić ziemniaki i podczas wzrostu obserwować czas wzejścia, bujność naci, czas kwitnienia itp. Z całości obserwacji gospodarz musiał sporządzić sprawozdanie i odesłać je do końca roku [Tamże].
W październiku 1908 roku zorganizowano kurs pszczelarstwa, prowadzony przez instruktora Mendychowskiego delegowanego przez Zarząd Główny Towarzystwa Kółek Rolniczych. Nauka trwała przez 10 dni, począwszy od 15 października i odbyła się w pięciu różnych miejscowościach powiatu, m. in. w Słupcu, w każdej wsi przez dwa dni. Na kurs w Słupcu przybyło z samego Słupca i Załuża 7 pszczelarzy, z którymi instruktor „niemałą miał robotę, albowiem w Słupcu znajduje się najrozmaitszych uli około 100 i właściciele zasypywali instruktora najrozmaitszymi pytaniami” [PKR 1908 nr 33]. Nauka wszędzie odbywała się tak praktycznie z demonstracjami przy ulu, jak i teoretycznie w budynku Kółka Rolniczego. Mimo, że roboty w polach nie były jeszcze zakończone, „wskutek tego frekwencja nie była liczna, kurs przyniósł dla tutejszego powiatu bardzo wielkie i prawdziwe korzyści, a zainteresowanie się tą gałęzią gospodarstwa było bardzo wielkie, o czym niewątpliwie świadczy ta okoliczność, że nieraz nauka przeciągała się do późnej nocy. Niewątpliwie zatem hodowla pszczół w tutejszym powiecie znacznie postąpi naprzód i przyniesie zyski, gdyż instruktor stwierdził, że z powodu znacznej ilości akacyi, łąk, a w niektórych miejscowościach lip, istnieją tutaj wszelkie warunki, by ta gałąź gospodarstwa należycie się rozwinęła, nieraz nawet lepsze, niż gdzieniegdzie we wschodniej Galicji” [Tamże].
Staraniem Zarządu Powiatowego w Dąbrowie i z poparciem Zarządu Głównego Kółek Rolniczych, odbył się w Mędrzechowie od 9 stycznia do 26 marca 1912 r. kurs gospodyń wiejskich, który był pierwszym tego rodzaju kursem w powiecie. Wśród 49 kursantek znalazły się Rozalia Trzepacz, Aniela Wadas, Teresa Orszulak z Wólki Mędrzechowskiej i Bronisława Zawada z Dąbrowicy [Tamże]. Kurs prowadziły siostry Służebniczki N.P.M. ze Szczucina, tj. S. Lachowicz – (kierowniczka) Nauka gotowania, S. Kobylarz - Szycie, krój, cerowanie, roboty włóczkowe, S. Szmyd – Pranie, prasowanie, porządki. Oprócz tego zatrudniono w charakterze nauczycieli: dra Karola Rudnickiego (lekarz ze Szczucina) – Higiena, pomoc w nagłych wypadkach, Stefana Maleczyńskiego (inspektor rolnictwa) – Hodowla bydła i nierogacizny, ks. Karola Szumowskiego (katecheta z Bolesławia) – Obowiązki wobec Boga, Aleksandra Grodzińskiego (kierownik szkoły w Bolesławiu) - Śpiew, Jana Nowaka (kierownik szkoły z Mędrzechowa) – Warzywnictwo, chów drobiu, Józefa Wardzałę (nauczyciel) – Obowiązki kobiety względem rodziny i społeczeństwa, Udział kobiet w Kółkach Rolniczych [Tamże].
Dzięki działalności Kółek wieś szczucińska powoli zaczęła zmieniać metody uprawy roli i hodowli. Znacznie zwiększył się także stopień mechanizacji prac polowych oraz wykorzystanie nawozów sztucznych [PKR 1910, nr 22]. Kółka Rolnicze były także organizacjami o charakterze samokształceniowym. W Szczucinie miejscowy kierownik szkoły Antoni Wajdowicz zorganizował w szkole czytelnię dla członków Kółka, a akcji tej patronował burmistrz Karol Rudnicki oraz ówczesny proboszcz szczuciński ks. Augustyn Nowicki [J. Zdrada, s. 247]. Z korespondencji zamieszczonej w piśmie „Krakus” w 1893 r., dowiadujemy się, że Wajdowicz wspólnie z innymi nauczycielami organizował wspólne czytanie książek.
Według informacji podanej w „Dzienniku Polskim” czytelnia w Szczucinie funkcjonowała już w 1887 roku. Wiadomo również, że „kierownik wypożyczał zgłaszającym się członkom gminy bezpłatnie ksiązki do domu, w miarę możliwości zgromadzał chętnych włościan i czytelników na głośne czytania czasopism ludowych i na pogadanki gospodarskie”. Pisał o tym Michał Duda, gospodarz z Lubasza i członek Kółka Rolniczego w Szczucinie: „Upraszam Szanowną Redakcyę o łaskawe umieszczenie w łamach swego pisemka tych kilku nauk dla przykładu i zachęty drugich Kółek rolniczych, ażeby poszły za przykładem naszego Kółka w Szczucinie, zgromadzającego się co niedziela na czytanie, które miewa p. Antoni Wajdowicz, nauczyciel i kierownik szkoły, i dwaj młodsi nauczyciele” [„Krakus” 1893, nr 24]. W dalszej części listu, autor podkreślał zasługi miejscowych władz, inteligencji i duchowieństwa na rzecz integracji całej społeczności lokalnej:
Tu zgromadziliśmy się na dniu drugiego święta wielkanocnego,
t.j. dnia 3 kwietnia b. r. [1893] – pisał do czasopisma „Krakus” wymieniany już
M. Duda - na święcone, tak mężczyźni, jak i kobiety, a to pod przewodnictwem
Przewielebnego Duchowieństwa i Wgo p. Dra Rudnickiego, burmistrza miasta
Szczucina, i Wnej pani, małżonki jego. Dałby Bóg, aby wszystkie Kółka rolnicze
i sklepiki chrześcijańskie cieszyły się i miały za przewodników takich ludzi,
jak Kółko rolnicze i sklepik nasz ma Cnych państwa Rudnickich, to z pewnością
poszłyby w górę. Ale wracam do swego. Przed pożyciem święconego miał piękną
przemowę nasz Przewiel., ks. kanonik August Nowicki, w której wyraził życzenie,
że jak pożywamy wspólnie święcone, żebyśmy tak wspólnie oburącz trzymali się
Kółka i strzegli się niezgody i nieufności, bo niezgoda rujnuje, a przeciwnie
zgoda i jedność buduje nie tylko małe społeczeństwa ale i wielkie państwa, a w
końcu dodał, aby nam dał Bóg doczekać drugiego Alleluja i święcone wspólnie
pożywać. Po przemowie przystąpiono do napitku, przyczem się uwijała W. p.
Rudnicka, roznosząc przekąskę i napitek, a W. p. Dr Rudnicki miał piękną
przemowę. Na zakończenie przy muzyce szkolnej, którą kierował p. organista,
odśpiewaliśmy trzy pieśni polskie, z czego się każdemu serce radowało i
pozostanie w pamięci na długie lata. Wreszcie podziękowawszy serdecznie naszym
opiekunom i dobrodziejom Kółka rolniczego i sklepiku rozeszliśmy się, jedni na
nieszpory, a drudzy do domów. I Wam, kochani Bracia, jako wasz rodak, życzę z
całego serca: kochajcie i szanujcie waszych starszych braci i przewodników
Kółek waszych, a z pewnością Kółka wasze będą się korzystnie rozwijać [Tamże].
Biblioteki kółkowe fundowane były przez krakowskie Towarzystwo Oświaty Ludowej (Szczucin) lub przez Zarząd Towarzystwa Kółek Rolniczych (Słupiec). W 1886 roku na 64 funkcjonujące czytelnie rozdano ogółem 4837 książek i czasopism [„Dziennik Polski” 1887, nr 127]. W 1900 roku Zarząd Główny TOL, uzupełnił dodatkowo bibliotekę i czytelnię Kółka w Szczucinie [PKR 1899, nr 22]. Praca oświatowa wśród ludu zaczęła powoli przynosić efekty. W 1891 r. Kółka wzięły aktywny udział w obchodach 50 rocznicy wybuchu powstania listopadowego: „Żywy udział, jaki zaznaczyły Kółka rolnicze w tych obchodach narodowych, stwierdza przede wszystkiem znaczenie moralne Kółek rolniczych, a zarazem wykazuje ich coraz podatniejszy wpływ, jaki one w naszym kraju wywierają na uobywatelnienie ludu” [PKR 1892, nr 2]. Przy okazji obchodów Kółko w Szczucinie przekazało na składkę dla zasłużonych weteranów z roku 1831 - 5 złr [Tamże].
Wbrew podstawowemu zadaniu w działalności Kółek galicyjskich, zamiast pracy oświatowej na pierwsze miejsce wysunął się handel. W większości z nich zakładano sklepy, które oprócz konkurencji dla handlu żydowskiego, miały przynosić dochody na prowadzenie innych form działalności: „Kółko rolnicze przed kilku laty w Szczucinie nad Wisłą zawiązane dało o sobie piękny znak życia, zakładając sklepik spożywczy i drobiazgowy, jak na potrzeby gospodarzy wystarczający. Sklepik założono na wniosek przewodniczącego kółka, gospodarza Michała Dudy z Lubasza znanego z uczciwości i pracowitości. Poświęcenie sklepiku umieszczonego w narożnym domu w rynku i ulicy Korzeniowskiego odbyło się dnia 15 grudnia 1889 roku przy bardzo licznym udziale włościan i obywatelstwa okolicznego” – donosiła tarnowska „Pogoń” [1890, nr 2]. O sklepie kółkowym - podkreślając zasługi w jego założeniu A. Wajdowicza i księży – pisał w 1891 r. czytelnik „Krakusa” z Dąbrowicy: „Nasza wioska ma prawie ten sam powab, jak wszystkie wioski w Galicyi zachodniej. Są lepianki nędzne, są i piękne chaty obsadzone płaczącą brzozą i wonną akacyą. Miasteczko nasze Szczucin ciche, nie wre tam życie głośne, huczące, ale jakby wszystko spało. Mamy Kółko rolnicze i Sklepik w dobrym stanie, a to wszystko za staraniem Wielmożnego doktora Karola Rudnickiego i Wielebnych Księży Ignacego Jaglarza i Augusta Nowickiego, a także profesora Antoniego Wajdowicza. I to nas cieszy, że coraz lepiej, coraz jaśniej w naszych głowach [„Krakus” 1891, nr 19].
Jak przekonywał J. Biedroń w 1908 roku, „najczęściej chłopi zapisani do kółka, wiedzą, że kółko to sklep, a poza tem nie mają pojęcia o pracy w organizacji rolniczej i ani wkładek do kółka nie płacą, ani w zebraniach udziału nie biorą. Takimi członkami nie ma się co chwalić, a tem bardziej umieszczać ich w statystyce Towarzystwa” [J. Biedroń, s. 63].
. Często przesłankę w zakładaniu Kółka
stanowiło właśnie prowadzenie handlu, nie zawsze o czysto spółdzielczym
charakterze. Z. Tałasiewiczówna, omawiając działalność Składnicy rzeszowskiej
przekonywała, że „najbardziej
jednak pociągająca ze względu na korzyści doraźne i najbardziej konieczna ze
względu na unarodowienie handlu na wsi była działalność handlowa. […] Jak
potrzebną była działalność tych sklepów, świadczy o tem, chociaż taki przykład
w Szczucinie, gdzie założony sklep obniża od razu cenę soli o 6 centów na
kilogramie. Dla biednej ludności było to dobrodziejstwo” [Z.
Tałasiewiczówna, s.10].
Bibliografia
Biedroń J., Zielony Sztandar. Uwagi o sprawach rolniczych, Kraków 1908.
„Dziennik Polski” 1887.
„Gwiazdka Cieszyńska” 1886.
„Krakus” 1891, 1893.
Kronika Szkolna Wólka Mędrzechowska [Kr.Sz.WM].
„Pogoń” 1884, 1890, 1903.
„Przewodnik Kółek Rolniczych” [PKR] 1892 – 1914.
Tałasiewiczówna Z., Składnica Kółek Rolniczych w Rzeszowie 1916-1926, Rzeszów 1926.
Zdrada J., Powiat dąbrowski w latach autonomii galicyjskiej [1859-1918], [w:] Dąbrowa Tarnowska. Zarys dziejów miasta i powiatu, red. F. Kiryk, Z. Ruta, Warszawa-Kraków 1974.